Witam wszystkich odwiedzajacych..... wreszcie dotarłam i na swój wątek

Musiałam poczytac co u Was słychac, bo co u mnie to wiem

Koło południa pojechałam przerejstrowac samochód, jako, że dziś 13 i piątek poprosilam o numer w tablicy rejestracyjnej 13

Pani mi taki numer znalazła, bo nikt go nie chciał.
Popołudnie spędziłam w ogrodzie..ledwo żyję.
Czekajac na tablice zapedziłam sie na ryneczek..dokupiłma ciemiernika..i trochę do skalniaka.... nie wiem po co bo i tak ciasno

Ale niezpominajek jeszcze u mnie nie ma, wiec ..trudno było sobie odmówić tej radości.
I skończyła się radość w dniu dzisiejszym..... z wyjąttkiem opisu Dajany o wyrzuconych rózach i u Bogdzi jak M pilnuje by wątek był na bieżąco

Poszukuję miejsc pod rh..wiec wymyśliłam sobie, że zlikwiduję mój mini skalniak...nie podoba mi się... wiec przesadzałam wszystko z niego w inne miejsca, a że mam i tak napakowane...to było to wyzwanie... Jałowiec (lub coś do tego podobne) przesadziłam w miejsce rozplenicy, rozplenicę przeniosłam w miejsce które moze będzie docelowe...... na razie dziura w trawniku..... Kepa tak wielka, że niestety musiałam prosić M o pomoc...
Wyrzuciłam wszystko z domu do szklani.... w szklarni nie ma już na nic miejsca

Tzn wszystkie zadołowane w doniczkach rośliny, sadzonki i wiele innych co jeszce do gruntu się nie nadaje, albo nie mam dla tego miejsca......
Posadziła m jedna różę przy pergoli...oczywiście nie ta miałą tu być..ale aktinidia w tym roku odbiła i powiedziała, że już będzie ąłdnie rosła- nie wyrzucaj mnie..i znów problem z miejscem.
Potem poszłam przyciąc róze........ ale tego mam ..a raczej miałam..wszystko umarzło..... gdzie niegdzie tylko pojedyńcze kawalątki zieone...chbya to jutro wyrzucę.szkoda, bo były łądne..ale meni wnerwiły. Było tego ....... najpierw wyciąć, potem wynieść, potem spalić.... nie mogę pisac na klawiaturze, bo wszędzie mam coś wbite lub rozwalone...... porażka.Gdybym dziś miała sie zdecydowac na kupno róż to nie kupiłabym ani jednej.....
Tulipanków nazw nie zdązyłam jeszcze poczytać, bo zapomniałam
I tak minął dzień.... cięcie i palenie...... do nocy..... przy latarce...... Ależ teraz łyso...... chyba wyrzucę te moje róże i psoadzę te co kupiłm w ich miesce....nawet jak odzyją, to bedą sie regenerowac przez 3 lata... a po 3 latach znów umarzną...... Głupiego robota......
Idę spać, bo kiedys w końcu trzeba pospać

Jutro walcze dalej, moze jakieś fotki wstawię......
A to mój likwidowany skalniak... już foto archiwalne.... mam tam jeszcze kalinę Eskimo i nie wiem czy ją przeniesć, czy niech się zostanie....... tam gdzie górka skalniaka chę posadzić rh

Kalina może mieć za ciemno....ale już nie mam pojęcia gdzie ja przesadzić.... Dzięki rh....jarzęvbina (widać jej pień) postanie się na swoim miejscu, bo chciałąm jawyrzucić, ale M nie chiał bo ptaszki lubią jarzębinkę