Dzięki za wyjaśnienie, masz rację one się nie pną tylko zwisają/truskawki/, hi, hi ale to takie niemęskie, nie chciałam, żeby wpadły w kompleksy a tak jak się je dowartosciowuje dają szybciej owoce. Grunt to odpowiednia motywacja. Zawsze starałam się unikać słowa "zwisa" a i tak co miało zejść na dziady zeszło Dzięki raz jeszcze. Miłego dnia
Liczyłam, że jednak przyjmiesz fuchę ......
Aby wleżć na mój dach to trzeba się dosłownie przezczołgac pomiędzy więźbą, a instalacjami z ogrzewania , wody i czego się da.... w wełnie mineralnej.... nawet na przysłowiowego czworaka cieżko sie zmieścić... wyjście przez okno dachwe to już mały pikuś.. Z dachu ten kawałek wygląda na malutki
Ja się nie opalałam i się nie opalam, bo dłuzej niż 10 minut w jednym miejscu nie usiedzę... chyba ze nad wodą..a raczej w wodzie Tato mówił, że mam owsiki w tyłku.... i się zostało do dziś...
NIestety róże po upałach nie wstają i to mnie martwi... trudno....teraz coś mi zżera tulipanowca...
Karczownik przeniósł siepod boróki..moje pięken borówki.... naczailiśmy drania...dziś dostał karmę na nornice...nic innego nie mam na poczęstunek. W poniedziałek rąbiemy ten stary wypalony trawnik.... potem będziemy czaiś gdzie drań te swoje płaskie kopce wystawia.. Teraz trudno dojść która dziura bo .... tam jest ser szwajcarski.....
Tulipanowca znów coś dopadło...znów liście mu skręca .....
Pojawił się przędziorek...
Ja już nic nie robię..niech zadbam o to co mam..to też będzei sukces.....