Pszczółko, co do azalii nie będę się upierała. Miałam dwie i obie mi wymarzły. Co innego rh.
Jeśli choodzi o liście i igiełki: daglezję mamy. A z dębów: zwykły taki oraz czerwony. Jeśli masz inne to chętnie przygarniemy.
Aga zasuszę i będzie dobrze. Nie przejmuj się. Dzięki za wsparcie.
Aniu Witam w naszych skromnych grabiowych progach. Wiem, jak jesteś zajęta i zabiegana - tyma bardziej cieszą Twoje odwiedziny. Lubię podczytywać Twój wątek ale to już wiesz

Indywidualistka z grupą łopat - podoba mi się ta nazwa. Przy następnym tysiączku warto pomyśleć o zmianach. Choć może lepiej nie, żeś indywidualistka wiedzą wszyscy a ogrodniczka mimo woli bardzo ci pasuje.
Jeśli chodzi o zielnik to świetna sprawa - lekcja przyrody na żywo. Można spacerować, gadać, zbierać liście ... trzeba tylko zapamiętać co się przywlekło do chałupy...kilka mam nieopisanych i będziemy zimą dumać co to za listek...być może będę szukać pomocy na ogrodowisku więc: bądźcie czujne!!!!
Do zobaczenia!