Moja jeszcze do mnie nie dotarła, zimuje u znajomej .
Jak patrzę na tą przemeblowaną część ogrodu to aż się trwożę co to będzie , wciąż mi to koło nie pasuje.. Ale zobaczymy efekt jak wszystko zakwitnie .
Mój dziadek też tak miał, w tym samym ogrodzie. Choć to było bardzo dawno temu. Ale pamiętam to wciąż . Teraz ja robię powtórkę z historii, ale tym razem jest to bardziej świadome niż wtedy było .
Maju, witaj , bardzo Ci dziękuję i również pozdrawiam .
Grażynko, czasami miłość jest tak blisko nas a my jej nie widzimy..
I nie tylko tak jest, jak widać w miłości z drugą osobą, dotyczy to także roślin .
Ja pewnie troszkę naprowadzam, ale nie wszyscy to czują . Cieszę się, że choć troszkę naprowadziłam Ciebie .
U mnie dopiero teraz zaczyna coś tam sypać, ale mróz był w nocy ok. -8 st , zaczynam się martwić o rośliny, niech coś nasypie tego białego, bo kołderki na razie brak .
To jest tzw. różanoholizm, ciężka i kosztowna choroba, ale za to jaka przyjemna.. .
Aniu bardzo dziękuję za kolejną cenną poradę Moje róże już puściły pąki i niektóre mają nawet takie malutkie listki. Jeśli ich ten mróz teraz nie pokona to nic nie będę ciąć. Tych nowych znaczy, bo zeszłoroczne jak najbardziej Pozdrawiam serdecznie
Zrobiłam dziś pierwsze nie roślinne zakupy do ogrodu , zamówiłam asahi, mydło czosnkowe i Confidor, czyli biorę się w tym roku za pełną pielęgnację róż. Jeszcze potrzebuję korę i nawozy, ale to już kupię na miejscu.
A teraz wracam w końcu do moich planów zmian, część zrealizowałam wspólnie z Wami na jesień, teraz pora na kolejny kroczek. Tym razem mały kroczek, bo nie muszę nic przekopywać a tylko coś posadzić .
Idę szukać foty
Tym razem męczy mnie to miejsce:
to południowa strona, trawę siałam już tutaj kilka razy, nie daje rady, wszystko schnie jak tylko robi się cieplej. Powstają wypalone placki i zostaje sam piach. Trawę w dodatku przerasta mi jakiś chwast, któremu ten skwar jest akurat jak widać bardzo na rękę. Jest niezniszczalny.
Ziemię przekopywałam kilka razy w celu pozbycia się tego czegoś a to jak feniks z popiołów..
W tamtym sezonie już w końcu odpuściłam, bo lepszy przycięty kosiarką chwast niż piach, który kurzy się na wszystkie strony.
Plan mam taki, żeby albo posadzić przy tej ścianie dwa drzewa o niedużych, zgrabnych koronach albo lawendę wzdłuż całej ściany (przed opaską żwirową), albo jakieś małe, okrągłe iglaki?
Poszukam jeszcze innych zdjęć.