Dzięki, nie namieszałaś mi w głowie, wręcz przeciwnie, im więcej na ten temat się dowiem tym lepiej.
Nie chcę zrobić kolejnego podejćia na chybił trafił, muszę to porządnie przemyśleć, żeby ucierpiało na tym jak najmniej posadzonych tam róż.
Otóż to właśnie.
Zacznijmy od tego, czy to ma być róża pienna czy pnaca, to dwie duże różnice.
Pienna to róża sztamowa, na pniu.
Myślę, że chodzi o pnącą, jeżeli ma być kratka?
Południowa ściana to najlepsza strona dla róż, poleciłabym Helle Kordes'a, New Dawn (ale w tym przypadku mówią, że wciaż trzeba sprzątać opadajace płatki kwiatów), Giardinę, Ilse Krohn Superior, Paul Transon.
Takie cisy na 60 cm nie byłyby złe, to już zawsze jakieś tło. Tylko, żeby je dostać gdzieś, to już nie takie proste. Ostatnio jak kupowałam, to takiej wysokości były, ale w doniczkach, jak je wsadziłam do gruntu, to znikły mi z oczu.
Pozdrawiam Martek .
Aniu, nie wiedziałam, że opuchlaki lubią cisy..... .
O Gertude nic nie wiem. Widziałam ją na żywo - piękna róża ale z takich wsiowych (mocnych, pachnących, dziarskich). Zawsze u niej mnie zadziwia jej różowy kolor kwiatów i jednak jasna zieleń liści. Nietypowe jak dla mnie. Eve ją ma i u niej to duża róża a ja myślałam, że to raczej jakaś rabatowa jest.
Zakupiłam dla samej nazwy. Ten róż daje po oczach. Prawdziwa różowa róża. Sama Gertrude chętnie sadziła różę typu r. alba - ciekawy ten świat preferencji i upodobań różanych.
Ja np. miałam Pastellę - ale nie podbiła mojego serca (kolor i ukształtowanie kwiatu). Pomponella też nie do końca. Ale Mary Rose tak!
Jałowce u mnie też padają, kolumnowe pierwsze poszły.
Ja chyba też potrzebuję 10 szt conajmniej, więc to spory wydatek (nie wiem, czy żon przyjmie to do wiadomości..), tuje wyszłyby mnie pewnie taniej, o grabach nie wspomnę .
Ale.. co jest najwąższe??
Bluszcz musiałby się po czymś piąć. Tu jest taki kłopot, że nie chcę zasłaniać siatki, bo za nia rosna róże, które będą kiedyś, kiedyś żywopłotem od drugiej strony. Nie moge im zabrać słońca, bo rosna od wschodu i bluszcz od drugiej strony dałby im za dużo cienia.
Druga sprawa jest taka, że między siatką a rabatą mam wkopany beton, tam jest rów przeciwpowodziowy, to jego muszę zasłonić.
Tutaj dobrze widać jak zeszpecone jest to miejsce przez ten beton
Anuś, walczę z tym moim ugorem już 6 lat, zrobiłam wielki błąd, że nie zaczęłam od tego co najważniejsze, czyli od tła.
Ale byłam w temacie ogrodniczym zupełnie zielona, zamiast iść w drzewa i w iglaki wzięło mnie na róże i tyle.
Będę szukać okazji, ale to nie ława sprawa, na wyrośnięte juz cisy mnie nie stać, za dużo ich potrzebuję a małe znowu będą dłuuuugo, długo w zasadzie nie widoczne .
To zależy które cisy, ja posadziłam kolumnowe, po roku nie ma ani trochę różnicy w ich wysokości, nic a nic.
To jest duża różnica, a jak z szerokością tego hicksi?
Wow, to jak za darmo. Ale.. znowu ale .
Graby chyba rosną aż tak szybko, że trzeba je często ciąć, żeby utrzymać nad nimi kontrolę?
I jak szeroko?
Mary Rose też jest w moim typie, Pastellę mam, no bo mam, ale to nie ten typ.
Najbardziej porywają mnie jednak te wielkie róże, ale na nie znowu trzeba mieć miejsce.
Gertruda od dawna za mną chodzi, ten pokrój i obfitość kwitnienia jest niezwykła .
Opuchlaki.. też nie wiedziałam, że lubią cisy.
Aniu zobacz na ta różowa różę
Z 15 lat temu dostałam od sąsiadki patyczek ,ukorzeniłam i miałam piękna różę .
Po 10 latach zmarzła ale wcześniej z gałązki wsadzonej do wazonu ukorzeniłam następną .
Jest nieśmiertelna ,pięknie kwitnie aż do przymrozków ,a ja nie wiem co ona za jedna
Ale będzie to chyba róża pienna bo rośnie jak wysoki krzak .
Może ją Aniu rozpoznasz ?
Aniu, cieszę się, że jedziesz do Pisarzowic, będzie okazja poznać się i pogadać. Ja też szukam czegoś na żywopłot i wybrałam tuję Szmaragd. Przemówiła do mnie cena. Znalazłam takie w doniczkach 40 cm za 3,50 zł. Coś mi się to tanio wydaje, ale jak się okaże że to prawda to kupuję tuje