Takie tam wyszły super, a widoczki pokazują ogród piękne ujęcie z trzmieliną na pniu
Ania u mnie po tych kaprysach pogody a teraz po wichurze i po deszczach dziś w słoncu wydaje się że róże mają się dobrze, mają nieźle mokro, część ogrodu zmartwiona takim stanem ale nie róze.
Spodziewam się w tym tygodniu jakiś niespodzianek jutro obejrzę dokładnie bo pryskanie chyba nieuniknione czosnek chyba nie pomoże
Nie skończyłam wczoraj odpisywać, nie zdążyłam prez pracą, wróciłam późno (ech..) to kończę pisać dzisiaj
Pryskam jak jest taka potrzeba, jeżeli opryski eko sobie nie radzą. W tym roku jest masakra z robactwem, nic nie działa, będę właśnie robić drugi oprysk. Po kwitnieniach już na robactwo raczej nie stosuję chemii, to wiosną jest największa wylęgarnia szkodników.
Łyżka sody na litr wody, pół litra wody na pół litra mleka
Dzisiaj już woda nie leci z nieba na szczęście, ale trochę szkód w ogrodzie mam, naporu wody nie wytrzymały nawet głęboko wkopane jako obrzeża spore krawężniki
Bardzo mi żal, że nie doszło do tego spotkania , ale co się odwlecze to mam nadzieję, że ..
To skoczki, wystarczy oprysk takim środkiem, jak na mszyce, nawet woda z octem wystarczy.
Same pozytywy takiego rozwiazania a do tego kolor jest wyjatkowo piękny .
Eva ma rację, skoczki trzeba tępić szybko bo i choroby przenoszą i zbyt estetyczne też nie są, poza tym żal potem patrzeć na poniszczone liście. Pryskamy wszystkim co pomaga również na mszyce.
To śluzownica, zwykle co roku pojawia sie na tych samych krzewach, zimuje pod krzewem i w liściach. Wszystkie porażone liscie trzeba oberwać i spalić, zalecany jest oprysk środkiem systemicznym, Confidor jest chyba wycofany, ja dostałam w łapki tym razem Calypso. Nie ma w jego opisie zaznaczonych róż, to preparat do roślin sadowniczych, ale myślę, że i na różach się sprawdzi.
Kwieciak na razie dorwany tylo na Boule de Neige, zawsze atakuje Agness, ale w tym roku Agness jest opóźniona we wzroście, to dorwał się do dorodniejszych pąków. Nie wiem, co to będzie dalej, zobaczymy, jakie szkody narobi mi w tym roku, to dopiero początek zapewne.
Buziam :**
Anitko zwiot niszczy róże od dołu, bruzdownica od góry, w pędach składają swoje larwy, które jedzą wnętrze pędu, w tym roku już nie ma co z tym walczyć, bo bruzdownica raczej zakończyła swoją działalność, za rok bardzo ważne jest, byś zaraz jak tylko róże zaczną puszczać młode pędy opryskała je środkiem systemicznym, nie ma innej rady.
Dzięki za podpowiedź co do trawki z rolki, myślę nad nią .
Dzięki Danusiu, również pozdrawiam
Różom deszcz nie przeszkadza dopóki nie kwitną. Za to napiją się teraz do woli i wypuszczą dobrej jakości pąki, duże i mięsiste (brak deszczu bardzo wpływa na jakosć kwitnienia).
Ja też zaraz lecę obejrzeć co i jak, w końcu przestało padać, kwieciak może powrócić i inne robale też.
Aniu, wiem, że już pytałam o żółte odmiany róż Nie mogę znalezć odpowiedzi Chodzi mi o róże na pergole, co byś mi poleciła? Pozdrawiam i z góry dziękuję
Aniu, a ten kawałek trawnika (jaka jego wielkość?) nie da się przekopać z jakąś ziemią (ilastą, kompostową)? Może są jakieś gatunki mieszanek na takie stanowiska trudne?