Marzena, przyznam się, że ja też zaczynam zakupy ogrodowe robić w tajemnicy przed M.Potem cichaczem wyciągam z bagażnika, następnie chowam gdzieś w niewidocznym miejscu i sadzę, jak go nie ma z nadzieją, że nie zauważy, że coś przybyło. Ale M się też trochę wyedukował w temacie roślin i już coraz trudniej go przekonać, że przecież to już tam rosło

Głupio się z tym czuję, ale skoro zrozumienia brak, to niejako nie mam wyboru, bo inaczej ogród gotowy miałabym za jakieś kilka lat. Pójdę do piekła przez te małe kłamstewka?