A pewnie, że na giełdę pojadę, ale bliżej Świąt. Może razem się wybierzemy?
A jeśli chodzi o prace ogrodowe, to zostało mi już niewiele obrzeży trawnikowych do wyrównania i hortensje, te duże, do obcięcia. Czekam na kalendarzową wiosnę z nimi. Na razie jeszcze są zeszłoroczne. W planach miałam rewolucję trawnika, ale się nie odbędzie, bo koszty mnie przerosły. Będziemy, z wiadomymi ogrodnikami

, walczyć sami. Czeka mnie koszenie prawie do zera, wertykulacja ze 4 razy, wyrównanie gleby po kretach, rozsypanie kompostu, nawożenie i podlewanie. Potem dosiewka, a jeszcze później oprysk na dwuliścienne.
Byliny obcięłam, bluszcz na rabatach wyrównałam, jeszcze gdzieś tam są liście do wygrabienia. Metasekwoja przycięta, trawy, rozchodniki, szałwia - wycięte. Została jeszcze lawenda, ale z nią czekam. Kiedyś mi zmarzła.
Na różance wycięłam bardzo mocno różę New Dawn. Zaryzykowałam, była ogromna i śmieciła strasznie.