Najpierw porady, potem przyjemności Wróciłam Nawet samotna droga była niezbyt męcząca, Waligura super wyprowadził mnie na obwodnicę, zaoszczędziłam 30 minut na całej drodze A potem to już prułam mijając czym prędzej niepewnego kierowcę Mitsubishi, który co jakiś czas wyprzedzał nieistniejące samochody, Miałam obawy co do jego stanu
Przyjemności to mi zafundowali Gospodarze szanowni, Urocza Irenka zaciągnęła mnie siłą do niesłychanej restauracji na Rynku, gdzie było wysublimowane w wyglądzie i smaku danie niby z wątróbki, ale jakież niesamowite. Do tego drink bezalkoholowy z miętą, lodowo szronowy i lody truskawkowe z czekoladą
Danie było podane w zawiniątku z jadalnego przezroczystego papieru, nie wiem co to za "papierek"