Aha ha, qurcze w ogóle tu nie zaglądam,a tu tyle gości,postaram się pokazać mój ogród aktualnie. Jak stwierdził mój kuzyn szukający mnie, że w tym buszu, to mnie nie widać.Kilka dobrych lat upłynęło i ogród błyskawicznie wystrzelił. Teraz mam za dużo, za gęsto, zbyt różnorodnie.A że mam chorobę ogrodową, wszystko mi się podoba i wszystko chciałabym mieć a na dodatek nie potrafię roślin wyrzucić, rozdaję i upycham.
Wiosna była piękna, moje rodo i azalie przepięknie kwitły, porosły już wielkie krzaczyska i od ubiegłego roku ciągle rozsadzam. Lilie , które kwitną w drugiej kolejności, nie licząć cebulowych zostały w ub, roku jesienią dokładnie przerzedzone przez nornice i mam ich niewiele. Zaczynają hortensje... Mam taką jedną NN kupioną w szkółce, delikatny róż, lekko się zabarwia na lila, ale nawet w ub, roku patyczek 20 cm zakwitł. Mam kilka ogrodowych ale ta jest the best.
I tak ciągle mam tyły, nie nadążam, lubię wyjeżdżać na krótkie wycieczki, chodzę do szkoły florystycznej, na basen i na salę gimnastyczną, ogród i dom i nieustanny brak czasu na wszystko.
Cieszę się z każdego dnia i to, że mi nic nie dolega,ubiegły rok mocno przechorowałam,chociaż drobnostki jakieś się zdarzają.
Martwi mnie natomiast robactwo ogrodowe i choroby, mszyc jest zatrzęsienie, mam chyba psychozę, ciągle ogladam i coś tam znajduję.
Zrobię zrzuty z komórki i wstawię zdjęcia.