Kochane moje dziewczyny i kochany Sebku! Udało nam się wspólnymi siłami stworzyć świetnie prosperujący wątek geriatryczno-szpitalny! A poważnie - święta prawda jest taka, że każdy zaczyna się zastanawiać nad swoim kręgosłupem, sercem i czym tam jeszcze, jak zacznie szwankować. No to jak się teraz pozastanawiamy wspólnie z okazji mojego połamania to może komuś się przyda zanim go połamie

.
Bardzo dziękuję za wszystkie sugestie ćwiczeń, rehabilitacji i w ogóle dbania o siebie. Przysięgam, że jak tylko zacznę normalnie w miare się ruszać to zabieram się za siebie. Musze przecież w końcu na jakieś ogrodowiskowe spotkanie dojechać, a na wózku będzie głupio.
Można by długo dyskutować o holenderskiej słuzbie zdrowia. Dodam może tylko, że dla Polaka(i), przyzwyczajonego do biegania do lekarzy, apteki na każdym rogu, etc. tutejsze zwyczaje mogą byc szokujące. Dla mnie są na przykład. Ale druga prawda jest taka, że to jedno z najzdrowszych społeczeństw Europy czyli świata. Złośliwy powie, że chorych eliminują poprzez brak stosownej opieki, a na prawdę chorzy eliminują się sami dzięki dozwolonej eutanazji. Ale jak wytłumaczyć na przykład to, że w przedszkolu mojego dziecka , a jest w drugim, bo przeprowadzaliśmy się, dzieci w zimie praktycznie nie chorują? Ani w pierwszym, ani w tym obecnym. Po opowieściach polskich rodziców o tym,, jak to dzieci po pójściu do przedszkola zaczynają chorować non stop, bałam się, że zdrowe do tej pory dziecko wpadnie w jakąś spiralę zachorowań. A tu nic z tego. Wszyscy zdrowi, rumiani i zadowoleni. Na dodatek tutejsze mamusie nie są uprzejme zakładać nawet niemowlakom czapek w zimie! Normalnie minusowe temperatury, a tu niemowlaczek w lekkim ubranku bez czapki, a czasem w samych skarpetkach! W Polsce to by taką matkę zlinczowali na ulicy i telewizja by przyjechała. A tu to jest norma! I nie chorują! Może warto by się nad tym zastanowić?
Ale ze zwykłym, a nawet cięższym zaziębieniem to nie ma co tu do lekarza chodzić! Herbatę to sobie można i bez tego zrobić