Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogród w Holandii

Ogród w Holandii

Pszczelarnia 10:13, 07 sie 2012


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
ale się zrobiło.
____________________
Ewa Pszczelarnia. Wizytówka
agata_chrosc... 10:21, 07 sie 2012


Dołączył: 28 lis 2011
Posty: 5351
Kochane moje dziewczyny i kochany Sebku! Udało nam się wspólnymi siłami stworzyć świetnie prosperujący wątek geriatryczno-szpitalny! A poważnie - święta prawda jest taka, że każdy zaczyna się zastanawiać nad swoim kręgosłupem, sercem i czym tam jeszcze, jak zacznie szwankować. No to jak się teraz pozastanawiamy wspólnie z okazji mojego połamania to może komuś się przyda zanim go połamie.
Bardzo dziękuję za wszystkie sugestie ćwiczeń, rehabilitacji i w ogóle dbania o siebie. Przysięgam, że jak tylko zacznę normalnie w miare się ruszać to zabieram się za siebie. Musze przecież w końcu na jakieś ogrodowiskowe spotkanie dojechać, a na wózku będzie głupio.
Można by długo dyskutować o holenderskiej słuzbie zdrowia. Dodam może tylko, że dla Polaka(i), przyzwyczajonego do biegania do lekarzy, apteki na każdym rogu, etc. tutejsze zwyczaje mogą byc szokujące. Dla mnie są na przykład. Ale druga prawda jest taka, że to jedno z najzdrowszych społeczeństw Europy czyli świata. Złośliwy powie, że chorych eliminują poprzez brak stosownej opieki, a na prawdę chorzy eliminują się sami dzięki dozwolonej eutanazji. Ale jak wytłumaczyć na przykład to, że w przedszkolu mojego dziecka , a jest w drugim, bo przeprowadzaliśmy się, dzieci w zimie praktycznie nie chorują? Ani w pierwszym, ani w tym obecnym. Po opowieściach polskich rodziców o tym,, jak to dzieci po pójściu do przedszkola zaczynają chorować non stop, bałam się, że zdrowe do tej pory dziecko wpadnie w jakąś spiralę zachorowań. A tu nic z tego. Wszyscy zdrowi, rumiani i zadowoleni. Na dodatek tutejsze mamusie nie są uprzejme zakładać nawet niemowlakom czapek w zimie! Normalnie minusowe temperatury, a tu niemowlaczek w lekkim ubranku bez czapki, a czasem w samych skarpetkach! W Polsce to by taką matkę zlinczowali na ulicy i telewizja by przyjechała. A tu to jest norma! I nie chorują! Może warto by się nad tym zastanowić?
Ale ze zwykłym, a nawet cięższym zaziębieniem to nie ma co tu do lekarza chodzić! Herbatę to sobie można i bez tego zrobić
____________________
ogród w Holandi
GabiK 10:35, 07 sie 2012

Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
Może te najsłabsze się nawet nie rodzą? I to dla społeczeństwa nie jest wcale źle.
Bo ratują, ratują, z tymi chorobami co się w dzieciństwie umierało żyje się do wieku rozrodczego i słabe geny idą dalej. Ludzie np. z mukowiscydozą mogliby sobie darować rozmnażania, z miłości do dzieci właśnie. A tak to się degenerujemy.
____________________
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek
Ana 10:36, 07 sie 2012


Dołączył: 11 maj 2011
Posty: 3808
Agata - to fakt, podobny "chów" jest w Anglii, Skandynawii, czyli teoretycznie krajach zimniejszych,m o surowszym klimacie niz nasz polski...Chorują mniej, żyją dłużej...dbają o otoczenie, srodowisko...jakiś czas temu rozmawiałam z kuzynem i jego zoną - Finką (mieszkają tam), że w Finlandii jest taka zasada odnośnie wycinki drzew - stosowana glownie przed Bożym Narodzeniem, że możesz wyciąć sobie z lasy choinkę, ale musisz wzamian posadzić min tyle ile wycinasz, a najlepiej więcej...nikt tam nad nikim nie stoi z batem i nie pinuje, nie sprawdza...pilnuja się sami, robia to przeciez dla siebie, dzieci, wnuków...u nas zajmie to następne dziesiątki lat anim to zrozumiemy i zmienimy nasza mentalnośc pt. "brac co się da i uciekać"...tam jest inny swiat...dlatego tak kocham północ...
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana - Ogród Any
JulkAd 10:48, 07 sie 2012


Dołączył: 01 lip 2012
Posty: 9027
Ana napisał(a)
Agata - to fakt, podobny "chów" jest w Anglii, Skandynawii, czyli teoretycznie krajach zimniejszych,m o surowszym klimacie niz nasz polski...Chorują mniej, żyją dłużej...dbają o otoczenie, srodowisko...jakiś czas temu rozmawiałam z kuzynem i jego zoną - Finką (mieszkają tam), że w Finlandii jest taka zasada odnośnie wycinki drzew - stosowana glownie przed Bożym Narodzeniem, że możesz wyciąć sobie z lasy choinkę, ale musisz wzamian posadzić min tyle ile wycinasz, a najlepiej więcej...nikt tam nad nikim nie stoi z batem i nie pinuje, nie sprawdza...pilnuja się sami, robia to przeciez dla siebie, dzieci, wnuków...u nas zajmie to następne dziesiątki lat anim to zrozumiemy i zmienimy nasza mentalnośc pt. "brac co się da i uciekać"...tam jest inny swiat...dlatego tak kocham północ...


Zimny chów to podstawa i coś w tym jest. Ja mojego syna chroniłam od zarazków i chorował na anginę średnio raz na dwa miesiące, póżniej 3-4 razy w roku ( w końcu w wieku 16 lat kazał sobie usunąć migdałki). Olga moja z kolei, przy lekko podwyższonej temperaturze szła do żłobka czy przedszkola, wieczorem herbatka z lipy, miód i cytryna, a w nocy siódme poty i po 3 dniach przechodziło. Tu już się nie rozczulałam. Mam nadzieję, że wyszło jej to tylko na dobre


Co do północnych zwyczajów. Święte słowa Aniu, ale sami musimy zacząć od swojego pokolenia i swoich dzieci. Od prostych spraw...segregowanie odpadów, poszanowanie natury (głównie nasze lasy). Płakać się czasami chce jak jadę na spacer, a tam sterty śmieci
____________________
Julita - Ogród do odświeżenia
agata_chrosc... 11:00, 07 sie 2012


Dołączył: 28 lis 2011
Posty: 5351
GabiK napisał(a)
Może te najsłabsze się nawet nie rodzą? I to dla społeczeństwa nie jest wcale źle.
Bo ratują, ratują, z tymi chorobami co się w dzieciństwie umierało żyje się do wieku rozrodczego i słabe geny idą dalej. Ludzie np. z mukowiscydozą mogliby sobie darować rozmnażania, z miłości do dzieci właśnie. A tak to się degenerujemy.


Gabik, ostre słowa, ale coś w tym jest.
____________________
ogród w Holandi
GabiK 11:02, 07 sie 2012

Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
Nie odmawiam nikomu prawa do życia. Cieszę się, że teraz z poważnymi chorobami można żyć długo i w miarę komfortowo, ale z czegoś można zrezygnować dla dobra przyszłych pokoleń.
____________________
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek
agata_chrosc... 11:06, 07 sie 2012


Dołączył: 28 lis 2011
Posty: 5351
Ana napisał(a)
Agata - to fakt, podobny "chów" jest w Anglii, Skandynawii, czyli teoretycznie krajach zimniejszych,m o surowszym klimacie niz nasz polski...Chorują mniej, żyją dłużej...dbają o otoczenie, srodowisko...jakiś czas temu rozmawiałam z kuzynem i jego zoną - Finką (mieszkają tam), że w Finlandii jest taka zasada odnośnie wycinki drzew - stosowana glownie przed Bożym Narodzeniem, że możesz wyciąć sobie z lasy choinkę, ale musisz wzamian posadzić min tyle ile wycinasz, a najlepiej więcej...nikt tam nad nikim nie stoi z batem i nie pinuje, nie sprawdza...pilnuja się sami, robia to przeciez dla siebie, dzieci, wnuków...u nas zajmie to następne dziesiątki lat anim to zrozumiemy i zmienimy nasza mentalnośc pt. "brac co się da i uciekać"...tam jest inny swiat...dlatego tak kocham północ...


Tak samo jest w Holandii. To znaczy nie chodzi o wycinkę drzew, bo tylu to nie mają żeby każdy sobie choinkę mógł wyciąć. ALe też nikt nad nimi nie stoi, a robią co trzeba ze śmieciami na przykład. Ale to są od stuleci społeczeństwa obywatelskie, jakkolwiek drętwo by to nie zabrzmiało. Pamiętam jakie wrażenie na mnie zrobił pewien eksponat w muzeum Fransa Halsa w Haarlemie. To był opis loterii miejskiej na rzecz sierot i samotnych matek. Bogaci mieszczanie zorganizowali dobroczynną loterię, dzięki której zbudowano darmowe mieszkania dla najbiedniejszych. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że działo się to w XVII wieku! No to na Wschodzie do dziś rzecz raczej nie do pomyślenia! Państwo bogaci budują owszem kolejne domy, ale dla siebie. Nie ma poczucia wspólnoty w elitach, to jak ma być na dole?
____________________
ogród w Holandi
agata_chrosc... 11:07, 07 sie 2012


Dołączył: 28 lis 2011
Posty: 5351
JulkAd napisał(a)

Agata - to fakt, podobny "chów" jest w Anglii, Skandynawii, czyli teoretycznie krajach zimniejszych,m o surowszym klimacie niz nasz polski...Chorują mniej, żyją dłużej...dbają o otoczenie, srodowisko...jakiś czas temu rozmawiałam z kuzynem i jego zoną - Finką (mieszkają tam), że w Finlandii jest taka zasada odnośnie wycinki drzew - stosowana glownie przed Bożym Narodzeniem, że możesz wyciąć sobie z lasy choinkę, ale musisz wzamian posadzić min tyle ile wycinasz, a najlepiej więcej...nikt tam nad nikim nie stoi z batem i nie pinuje, nie sprawdza...pilnuja się sami, robia to przeciez dla siebie, dzieci, wnuków...u nas zajmie to następne dziesiątki lat anim to zrozumiemy i zmienimy nasza mentalnośc pt. "brac co się da i uciekać"...tam jest inny swiat...dlatego tak kocham północ...


Zimny chów to podstawa i coś w tym jest. Ja mojego syna chroniłam od zarazków i chorował na anginę średnio raz na dwa miesiące, póżniej 3-4 razy w roku ( w końcu w wieku 16 lat kazał sobie usunąć migdałki). Olga moja z kolei, przy lekko podwyższonej temperaturze szła do żłobka czy przedszkola, wieczorem herbatka z lipy, miód i cytryna, a w nocy siódme poty i po 3 dniach przechodziło. Tu już się nie rozczulałam. Mam nadzieję, że wyszło jej to tylko na dobre


Co do północnych zwyczajów. Święte słowa Aniu, ale sami musimy zacząć od swojego pokolenia i swoich dzieci. Od prostych spraw...segregowanie odpadów, poszanowanie natury (głównie nasze lasy). Płakać się czasami chce jak jadę na spacer, a tam sterty śmieci


Ja teraz też nie przejmuję się każdym katarem. A i zimniejsza sypialnia raczej wychodzi na dobre
____________________
ogród w Holandi
Ana 11:22, 07 sie 2012


Dołączył: 11 maj 2011
Posty: 3808
O tak...u mnie podobny schemat był, u córy - pierwsze dziecko - chuchanie i dmuchanie, byle katarek i już w domu, podejrzenie astmy, alergii, katar sienny, leki, inhalacje, zapalenia krtani i oskrzeli co rusz...byłam stałym bywalcem aptek, przychodni, specjalistów...
Zdenerwowalam sie, odstawiłam wszystkie leki, wyslałam na dwa tygodnie nad morze z dziadkami, keidy bylam w ciąży z Antkiem....chorowala jeszcze zimę, anginy, gorączka po 40 stopni...to był chyba przełom...od tamtej pory jakieś katary, wtedy tylko rozgrzewajaca maść na nogi i klatkę na noc, witamina C, soki, inhalacje z soli i dmuchanie nosa...i zadnej astmy czy laergii, żadnej tony leków...z Antkiem jest tak od początku, zaliczyliśmy tylko dwie anginy przywleczone z przedszkola przez Tuśkę...
Po trawie na boso cały dzien, po domu też (Antek i Tuska nie znosza skarpetek i kapci!)

Śmieci segregujemy, dzieciaki wiedzą gdzie co wrzucić i często daję im butelki i czy kartony do wyniesienia do garażu do osobnych worków (dostajemy takie od miasta, raz w miesiącu zabierają), staram się uczyć ich zasad "współżycia" z otoczeniem...może za jakiś czas to zaprocentuje...
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana - Ogród Any
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies