Gabi - ja nie myję przed wyrzuceniem...tzn słoiki przepłukuję z grubsza tylko z resztek jedzenia i zrywam etykietę, ale nie usuwam jej dokładnie, jak nie zejdzie cała to trudno...po detergentach plastiki po prostu zostawiam na jakiś czas do góry nogami w zlewie i wszystko ścieka, potem wyrzucam do worka...nie dajmy się zwariować...
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana - Ogród Any
Nic takiego tu nikt nie pisze! Ale to jest jeszcze jeden przyczynek do dyskusji! W tzw. normalnym kraju ludzie wymagają od siebie tylko rzeczy możliwych. Jeśli przesadza się z wymaganiami, to ludzie przestają tych wymagających traktować poważnie. Gabik jesteś tego najlepszym przykładem! Co innego segregacja śmieci, a co innego wykonywanie całej roboty w zastepstwie wyspecjalizowanych firm!
Ja niczego nie myję, nie zdzieram etykietek i nie widziałam żeby ktokolwiek tu coś takiego robił. A widuje się bardzo często ludzi wyrzucających szklane opakowania do kontenerów na ulicy. Te butelki zawsze mają etykiety! No nikt normalny nie będzie poświęcał godzin na to, żeby śmieci czyścić! Ludzie!
Agatko, właśnie. Dlatego częśc się zniechęca w ogóle, jeśli ma tak robić, to nie robi wcale. Jeszcze zgnieść trzeba odpowiednio i jest akapit, że mogą odmówić odebrania jak się nie dostosujesz. Ale tego to sami poważnie nie traktują.
No i to jest idiotyczne po prostu! I co się dziwić, że ciągle znajdą się tacy, co śmieci do lasu wywożą! Urzędasy cholerne! No mało co mnie tak irytuje, jak taka bezinteresowna głupota ludzi, którym płaci się za to, żeby innym ludziom zycie ułatwiali!
jak dla mnie to te absurdalne wymagania są po to, żeby ludziom się nie chciało. ludziom się nie chce = mniej smieci segregowanych = mniej roboty = wygoda
a ja im na złośc będę segregować i uczyć tego naokoło
A potem się dziwią wszyscy, że społeczeństwo niereformowalne...najpierw trzeba by zmienić ten beton w zarządach i sejmach i urzędach...ech szkoda gadać, bo ja to moglabym godzinami pisać....tak dlugo jak każdy nie będzie widizal dalej niż czubek nosa nic się nie zmieni...a dziwnym zbiegiem okolicznosci im wyższy stołek tym slabszy wzrok...
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana - Ogród Any
Ale inna sprawa, że takich durni trzeba gonić po prostu! po pierwsze nie głosować na nich! Po drugie zasypywać listami, telefonami, mailami! Tu jak się komus coś nie podoba to nie ma żadnych problemów, żeby do urzędu lecieć i o tym opowiedzieć. W Polsce to się zawsze kończy na narzekaniu - "bo i tak nic się nie da zmienić".. No i dlatego opornie idzie.
U mnie na Ursynowie kiedyś śmieci segregowane odbierali upośledzeni umysłowo. Tacy z Downem i innymi lekkimi upośledzeniami, mogący samodzielnie się poruszać. Wchodzili na klatkę, tylko się pod drzwi wystawiało, w dużych torbach, wszystko razem. Zabierali, segregowali, oddawali do firm i zarabiali, zamiast brać zasiłek. To zamknęli im sortownię. Były protesty, mieli dać inną lokalizację i nic z tego.
My nie mamy wygody, oni nie mają pracy i tak jest ulepszone.
A wiesz Agatko, że ostatnio pozabierali większość tych kontenerów? Każdy ma mieć swoją umowę podpisaną z firmą odbierającą, nie będzie takich publicznych miejsc. Kolejne utrudnienie.
wiecie co, mialam taką awanturę niedawno, wiosną. nie bylo jeszcze worków dla nas do segregowania i zabrali nam już kontenery na osiedlu, więc kartony i plastiki wozilam i wyrzucałam do pojemnikow koło Matusi przedszkola. Jednego dnia podleciala do mnie stara dewota i wykrzykuje na mnie, że bezprawnie, ze ona tu płaci za ten kontener, że to dla osiedla nie dla obcych. więc ja się jej grzecznie pytam gdzie jest napisane, że to JEJ kontener i mnie tam śmieci wrzucac nie wolno? I skąd wie, że ja nie z tego osiedla (a to spooore osiedle z wiezowcami)...i co mialabym z tymi śmieciami nnego zrobić...a ona na to "może sobie pani do lasu wywieźć, a nie do NASZEGO pojemnika rzucać"...no ręce mi opadły...po czym szanowna dewota wyciągnęła notesik i zaczęła notować nr mojego auta i doytywać o dane, więc ją grzecznie znów poprosiłam o pokazanie odznaki straży badź policji badź innej sluzby uprawnionej do pobrania danych osobowych...dewota się obruszyła i powiedziała, że dzwoni po straż miejską...więc ja stałam sobie spokojnie i czekałam i powiedziałam "a co im pani powie? Ze popelniłam okropne przestępstwo wrzucając kartony do pojemnika na kartony?" Dewota strzeliła focha i głosno biadoląc jaka to gowniara pyskata i niewychowana poszła szukać następnej ofiary dzierżąc notesik w dłoni...
Kipiałam do końca dnia, tak mnie babsztyl zdenerwował...a następnego dnia pojechałam i ostentacyjnie wrzucała po jednej butelce pet do pojemnika
Ale ile osob tym zniechęciła, przestraszyła??
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana - Ogród Any
A wiesz Agatko, że ostatnio pozabierali większość tych kontenerów? Każdy ma mieć swoją umowę podpisaną z firmą odbierającą, nie będzie takich publicznych miejsc. Kolejne utrudnienie.
Gabi - u nas to wyszło na dobre, odbierają śmieci raz w miesiącu spod domu, jak poproszę o dodatkowy worek (bo mi jeden na miesiąc na plastiki mało) to dadzą, jak obok worków wystawię poskładane kartony to też zabiorą...wygodnie jest (tyle, że przez miesiąc trzeba te wory w garażu składować)
ale fakt - ten układ z lekko uposledzonymi był dobrym pomysłem, bo przy okazji oni byli aktywowani do pracy
____________________
www.wymarzonydomani.blogspot.com - Ana - Ogród Any