Sebek - dziekuję. Mam nadzieję, że jak się cieplej zrobi to wszystko ruszy nieco żywiej.
Aniu - zabij, a nie wiem jaki to klon. Kupowałam go rok temu, jak jeszcze o ogrodach i roślinach w ogóle nic nie wiedziałam, a ich nazwy były mi całkowicie obojętne. Etykietę oczywiście wyrzuciłam. Tę moją niewiedzę biedaczek przypłaciłby życiem - posadziłam go od frontu, gdzie słońce od 14 do 18 grzeje niemiłosiernie i go przypaliło. Na dodatek żadnej kwaśniej ziemi nie dostał tylko zwykłą ogrodową. Posadzony był wiosną, a już w lecie zaczął tracić liście i zasychać. W zasadzie sposałam go na straty i nawet go nie przykryłam niczym, kiedy te mrozy po -20C nastały. Ale postanowiłam dać mu drugą szansę i przesadziłam wczesną wiosną na stanowisko z rododendronami, w takiej ziemi jak należy i w pólcieniu. No i zdaje się, że polubił te zmianę. Mam nadzieję, że będzie już teraz dobrze. I może uda się rozpoznać po listkach co to za odmiana. Jak już się całkiem rozwiną.
____________________
ogród w Holandi