Martuś to na bank mydlnica. Mam ją cztery lata, internet zryłam parę razy żeby ją zidentyfikować i dopiero teraz się udało
Ana jeszcze parę nocek prześpię się z tym projektem i pewnie zaakceptuję go całkowicie

Narazie wyobraźnia mi pracuje żeby to wszystko zobaczyć
Gosiu mówisz? musze poczytac o jednych i o drugich. W sumie wrzośców nie miałam. Miałam kiedyś kilka wrzosów i wypadły mi po którejś zimie.Poprzedniej jesieni wsadziłam jakieś darmowe biedronkowe bo mi dziecię przyniosło do domu w ramach akcji wymiany szklanych butelek i ładnie przezimowały