Dawno nic nie pisałam. Czas zatem na uzupełnienie zaległości.
Wiele roślin już wyjechało do innych ogrodów. Pojechały sobie młodziutkie derenie w dwóch odmianach, rokitnik, krzewuszka, kolkwicja, wierzba Hakuro Nishiki, barwinek Variegata, floksy, kukliki, firletki i jeszcze jakieś tam inne. Wiele roślin jeszcze czeka na wykopanie, ale brak czasu lub pogody uniemożliwia pracę w ogrodzie.
Za to jesteśmy już po malowaniu domu. Jeszcze nie wszystkie meble wróciły na swoje miejsce, ale to już kwestia najbliższego weekendu.
Mimo niesprzyjającej pogody udało się wykonać już sporo prac w ogrodzie. Krzewy zostały przycięte a trawnik zwertykulowany. Jeszcze nie dosiewaliśmy trawy w pustych miejscach, bo pogoda znowu się popsuła, zapowiadali przymrozki, więc się wstrzymaliśmy.
Trawnik po wertykulacji wyglądał żałośnie: