Niestety zaczęły nam już obojgu dokuczać plecy, bo roślin kilkuletnich nie sposób wykopać z małą bryłą korzeniową. Wychodziła cała wielgachna karpa. Od przenoszenia tego z miejsca na miejsce nie mogliśmy się porządnie wyprostować .
Dlatego też czasem oko uciekało w stronę przyjemniejszych widoków niż dołki i górki ziemi:
A ponieważ nie mogłam się doczekać sadzenia nowych roślin, to chociaż postanowiłam sobie ustawić bukszpany w ślimaczek. Z córką stwierdziłyśmy, że wyszedł nam kawałek klucza wiolinowego, ale to widać z góry, a nie zrobiłam takiego zdjęcia