Witam wszystkich. I minął kolejny piękny dzionek. Urobiłem się przy tym miskancie, jak głupi. Zostałem dwie godziny, do 7 żeby posprzątać po robocie i najważniejsze podlać, sucho jak na pustyni. Wracałem spokojnym tempem, cieplutko 24 i ani jednej chmurki, podziwiałem ogródki po drodze.






Dziś pokaże Wam znów polskie akcenty, pomniki zesłańców syberyjskich, tych co ruskie zamordowali w Katyniu i jak to się teraz mówi, tych co zginęli w katastrofie smoleńskiej.

To widok spod pomnika katyńskiego, jadę sobie do domu drogą rowerową, nad samym jeziorem, do tych krzywo obciętych dwu wieżowców, po lewej stronie. Mieszkam kawałek drogi za nimi.

Tu ograniczenie do 15, dobrze że jeszcze tu fotoradarów nie ma

Zawitko, remont poważna sprawa, wiadomo że to ogrom roboty do wykonania ale za to później jak będzie miło posiedzieć przy komputrze w świeżym i czystym mieszkanku, nieprawdaż? Na fotki z pięknej kanady zawsze zapraszam.


Haniu, mi też się podobało, tu gęsi to jak w Indiach święte krowy. Mają też wszędzie swoje wizerunki, od monet po pomniki.

Moniko, Postaram się częściej odzywać. Smród skunksa jest tak silny że ubranie trzeba spalić i nie można nawet oczu otworzyć. Smród przypomina zepsutą kapustę kiszoną, nawet przejechany przez samochód tak wali że nie można ulicą przejść a podobno takie ładne zwierzątko Właśnie tylko pomidory mogą zniwelować ten straszny odór. Moniko na liczniku mam już 1300 km.



Monteverde, to super że Ci tak pięknie rośnie. Skunksy jakoś mnie omijają a jest ich tu ponoć bardzo dużo ale to też jak szop nocny łowca. Ciekawe jak daleko sięga ten miotacz smrodu
Pozdrówka i do następnego

Ale widzę, że asfalt też mają nieźle połatany. Chociaż jeden akcent taki sam jak u nas znalazłam na zdjęciach, łeh, łeh.

Witam serdecznie.
Moniko, zgadza się drogi w Toronto są w podobnym stanie co nasze a może nawet gorsze. Niektórymi autobusami nie jeżdżę, bo może się głowa urwać ale w Missisaudze i w Okvile drogi są super jedzie się jak po stole. Za to drogi rowerowe są dobrej jakości. Tylko zobacz, że kraj wielki jak Rosja a ludzi tyle co w Polsce. Ogólnie drogi maja bardzo dobre tylko w Toronto jakoś zabrakło kasy na nowe drogi. Teraz budują następną linie metra do głównego lotniska i remontują autostradę, tę co pokazywałem wczoraj co leci przy niej kolejka GO a przy torach są żywe reklamy z roślin. Tu niestety też wszystko schodzi na psy. Pracy coraz mniej i zarobki nędzne, goni Kanada Polskę. Może się jej udać, gdyż ludzie tu są tak leniwi i beznadziejni, że nieraz włosy stają na głowie. Jest tu takie powiedzenie, że ten kraj trzyma się dzięki emigrantom i silikonowi.
Dzisiaj pokażę fotki z wycieczki nad Don river, którą dojechałem aż do Edward Garden

Rzeka Don, rozciąga się od jeziora do granic miasta. Położona jest w głębokiej dolinie, widać to po wysokich mostach pod którymi przejeżdżałem. Fajnie się jechało, najpierw taką dziczą a później cały czas droga szła przez parki, cisza spokój żadnych samochodów a jechałem przez centrum miasta. Ogród duży, położony na skarpie i przecięty rzeką. Zrobiłem tam dużo zdjęć, to na początek. Pozdrawiam.

Ten zwierzaczek wśród kamieni to wiewiórka? Rozczuliłam się .
A co do kanadyjskiego lenistwa, to ono nie tylko kanadyjskie. Słyszę i nawet widzę to w pracy, że nie tylko ta nacja żyje sobie na luziku.

Dziś pierwszy raz było takie jesienne słońce aż się wzdrygnąłem na samą myśl. Od tygodnia nadają cykady, na razie jeszcze się nie rozkręciły. W tamtym roku to był dla mnie szok, że taki mały owad robi tyle hurgotu. Tutejsza przyroda już wiele razy mnie zaskoczyła, swoim pięknem i różnorodnością oraz ogromną innością od naszej. Po wyjeździe stąd, będzie mi jej bardzo brakowało, to tylko ona mnie tu trzyma, nie dolary, kokosy się skończyły kilka lat temu. Naprawdę nie będzie łatwo zrezygnować z takiego piękna i powrócić do tej polskiej ubogiej i dzikiej przyrody. Z tego powodu robię tysiące zdjęć abym miał co wspominać i pokazywać innym. W Polsce na pewno nie zrobiłby takich zdjęć telefonem z odległości 0,5 m. I znów futrzaki wygrały foty z parku w następnym poście, OK?
Moniko, ten futrzak to gofer, czyli suseł, bardzo śmiszne stworzonko, a ciekawe? Mało nie wypadł z tych kamieni, tak mi się przyglądał. 1-2 fotka. Pozdrówka.

Nie strasz jesienią bo nawet porządnego lata nie było , tylko kilka słonecznych dni .. U nas tez ładnie ale może mniej kolorowo i nie tak zadbane jak w Kanadzie .. Dobrze że robisz to co lubisz .. Wiewiórki piękne , moja też już przylatuje na orzechy ale widzę ja tylko z daleka bo jak chciałam podejść bliżej to ją kilka dni nie było .. Gorących dni bo je lubisz ,ja wolę siedzieć pod lipką w cieniu ..

Gopher czyli suseł, śliczny. Bardzo sympatycznie wygląda. W Stanach je zabijają jako szkodniki, żal mi ich.

Witaj Robercie dawno mnie nie było na ogrodowisku, a tym samym u Ciebie. Poczytałam trochę zaleglości, zdjęcia jak zwykle bardzo ciekawe, jeszcze trochę a dzięki Tobie poznamy Toronto jakbyśmy byli tam na wycieczce. U mnie czasu brak, zwłaszcza teraz w wakacje jak muszę zorganizować czas moim chłopakom. Właśnie wróciliśmy z wycieczki z parku w Pszczynie, przez który przeszedł niedawno kataklizm, pełno drzew polamanych, powyrywanych z korzeniami.Dziwne to lato u nas, Ty już coć wspominasz o jesieni, a u mnie już wrzosy prawie w rozkwicie. Pozdrawiam serdecznie, będę zagladać