Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Mój jesienny ogród

Mój jesienny ogród

Kondzio 21:10, 06 paź 2014


Dołączył: 02 lip 2012
Posty: 18070
Fotki jak zwykle obledne
____________________
kondziowy ogród cz I, Kondziowy ogród cz II
hanka_andrus 16:14, 09 paź 2014


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Dziś serwuję Tobie herbatkę z pigwowcem.



____________________
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Bogdzia 20:31, 09 paź 2014


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
Hania wystartowała do Ciebie z herbatką a ja nie mam smakołyków ale pochwalę zdjecia , szczególnie cudne mchy na pierwszym . Pozdrówka sle.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
Klamber 20:21, 12 paź 2014


Dołączył: 02 lut 2012
Posty: 1924
Witajcie, dziękuję za odwiedziny i Hani za pigwowca, napisz jak zbiory, obrodził? Mam tyle do opowiadania i pokazania, że w ogóle nie wiem od czego zacząć. Najpierw może od odpowiedzi, bo ostatnio nic nie pisałem.
Haniu, wiesz co lubię, pigwowce wyglądają smakowicie. Tu niestety nie smakują jak w domu, chociaż rosną w parku i mają więcej słońca i ciepła, może inna odmiana. Gaski są super portrecików zrobiłem kilka, są fotogeniczne i się nie boją to korzystam z okazji i focę je. Krajobrazy teraz bajkowe, powoli będę je pokazywał już teraz robi się ciemno to fotek już nie narobi w tygodniu. Sprzętów używam ,dziś robię marchewkę i omleta na śniadanko robiłem. Moja obita ręka już prawie wydobrzała. Nie pokazywałem jej ,gdyż opuchlizna i fioletowy kolor, wyglądało to naprawdę nie ciekawie, Gorzej się ma sprawa posion avi, oparzenie przeniosło mi się na druga rękę i na razie wcale to nie znika, czuję że będę miał z tym większą przeprawę, muszę poczytać w necie , jak temu zaradzić. Najgorsze jest to, że jest to bardzo zaraźliwe i można roznieść na całe ciało w szybkim tempie.
Janinko, te najładniejsze drzewa to acer rubrum w różnych odmianach i cukrowy u nas się tak nie przebarwia, są też podobne do naszych ale się pięknie przebarwiają. Nazw nie znam ale różnicę widzę. Z maszyn jestem zadowolony. Jesień mam cudowną.
Bogdziu, ciesze się że podobają się fotki, teraz mam dowód że są takie śmiałe. Wczoraj Byłem w Hamilton i nad jeziorem, siedziałem na brzegu a czapla podeszła do mnie na 3 metry, normalnie nie wierzyłem, gdyż zawsze uciekały. Gęsi tu jeszcze są, tu uciekają dopiero w listopadzie a ciepło mają blisko to nie muszą się śpieszyć. Teraz się pasą i latają kluczami, gdy jeżdżę do pracy to aż boli mnie szyja od rozglądania się za nimi. Kamienie z mchami cudowne, będzie ich więcej. Dziś pokażę czaplę którą zrobiłem prawie po ciemku,. Wracałem ze skoków łososia i przyleciała na drzewo a potem maszerowała koło mnie i weź tu człowieku jedź do do domu i nie rób zdjęcia, cud że wyszła nie źle, gdyż nawet ostrośćci już nie widziałem. Monteverde, to fakt że mnie ciągnie jak diabli, w domu, mnie nie ma a z wycieczek wracam bardzo późno. Wczoraj z Hamilton wróciłem o 22 a w tygodniu przed 20., nawet nie mam czasu na sprzątanie. Marto, pozdrawiam Cię jesiennie i zapraszam na następną porcję.
Witaj Małgosiu, jeśli lubisz jesień i przyrodę to na pewno znajdziesz tu sporo ciekawych rzeczy, zapraszam serdecznie i pozdrawiam jesiennie.
Kondziu, do Ciebie również macham pękiem czerwonych liści.
Że ostatnim tematem przewodnim były łososie, więc dziś zapraszam na łososia w locie. Więcej będzie w następnym poście, dziś z Toronto znad Humber River.










____________________
Pozdrawiam Robert - Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber
Klamber 21:25, 12 paź 2014


Dołączył: 02 lut 2012
Posty: 1924
Dziś będę pisał o łososiu, gdyż ostatnio jestem pod wrażeniem tej ryby, która płynie z głębi oceanu, pokonując tysiące kilometrów i wiele przeszkód, które wydają się nie do pokonania, żeby trafić dokładnie do tego samego strumienia w którym się urodziły i wychowały, złożyć jajka i wyzionąć ducha. Droga którą pokonują i robienie gniazda w żwirze wykańcza te ryby i giną one w miejscu swoich urodzin. Ten ogromny heroizm tej ryby, która tak walczy o zachowanie swojego gatunku, poruszył mnie bardzo i postanowiłem choć trochę po śledzić tę wspaniałą rybę. To naprawdę widok niesamowity, gdy widzisz latające ryby, wielkości metra i pewnie z 8 kg wagi. Lub gdy w wodzie po kostki w małym strumieniu, prze do przodu wielka ryba jak czołg. Zdjęcia może nie są najlepszej jakości, gdyż warunki były ciężkie, a ja nawet instrukcji jeszcze nie przeczytałem z braku czasu, ale myślę że mi wybaczycie. W następnym sezonie się poprawie . Po wyjściu z pracy nie ma już za dużo czasu do zmierzchu. A gdy byłem w Hamilton było wcześnie, niby było słońce ale strumień płynie przez las i były cienie i odbicia wody i wszystko się działo w szybkim tempie. Wczoraj znów byłem w Hamilton i zacząłem od tego strumienia co przedtem, nazywa się Gindstone. licząc na to że będzie dużo ryb i nie zawiodłem się. Tu miałem ryby w zasięgu swojej ręki, mogłem je wyciągnąć z wody. Nad Humber było marnie, gdyż padał deszcz i była duża woda i brudna a ryby wolały płynąć pod prąd w wodzie niż pokonywać stopnie górą. Dalej pojechałem tam gdzie skończyłem swoją poprzednią wycieczkę, będąc zły że nie znalazłem wodospadu. Nawet nie wiedziałem że wtedy zawróciłem 200 m przed wodospadem. Wczoraj zaliczyłem 5, było wspaniale, pogoda boska, kolory jak w bajce a wodospady jak marzenie. Znów zrobiłem sobie wspaniałą wycieczkę. Już nakręciłem 3tyś.200 km. Powiedziałem że do 3,5 dobiję. Hamilton to miasto wodospadów ale o tym , następnym razem , pozdrówka dla wszystkich.










____________________
Pozdrawiam Robert - Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber
hanka_andrus 22:30, 12 paź 2014


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
I jeszcze niedźwiedzie się o nich nie zwiedziały!

Dziękuję za kolejną porcję zdjęć. Mógłbyś przewodnik po okolicy pisać. Pejzaże, które nam pokazujesz są za każdym razem inne.
TYle kilometrów na liczniku! Szacunek!
____________________
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
hanka_andrus 07:12, 17 paź 2014


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Robercie,dziękuję za wizytę u mnie w wątku i piękne zdjęcia lilii,gęsi i stołecznej Kanady.

Jeszcze raz wróciłam do Twoich łososi.U nas na Pomorzu też spotyka się łososie i trocie. w dodatku polują na nie nie amatorzy zdjęć,a kłusownicy.
Teraz robi się na zaporach przepławki dla ryb, naturalnych wodospadów tu nie ma.

Jesień i u nas wchodzi w najpiękniejszy swój okres. W głębi kraju już złoci,a u mnie tylko przydrożne drzewa gubią liście, buki jeszcze zielone.
Temperatura w dzień około 15C a w nocy okoó 10-tki. mogłoby tak byc dokońca grudnia.
Takich temperatur Tobie też życzę.
____________________
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Klamber 07:27, 18 paź 2014


Dołączył: 02 lut 2012
Posty: 1924
Witam serdecznie. Na początku napiszę kilka słów o moim zdarzeniu z Poison ivy, dla przestrogi gdyby ktoś zamierzał tu przyjechać. Roślinka nawet ładna, jesienią żółto pomarańczowe liście, wysokości 15 cm z białymi jagódkami. Dotknięcie tego cholerstwa grozi silnym zapaleniem skóry którego trudno się pozbyć. Ja miałem przez tydzień trzy kropki zasuszone a po tygodniu zaczęło się to mnożyć w zastraszającym tempie, moje ręce po 10 dniach wyglądają tak.



Powiem tylko że na zdjęciu to wygląda dwa razy lepiej niż w realu. Halloween już nie długo, to mogę Was trochę postraszyć, pośmiać się trochę można, choć do śmiechu mi nie jest. Do tej pory myślałem że trujący bluszcz-taka jest potoczna nazwa, istnieje tylko w bajkach ale w kanadzie jak w bajce jest, mówią. Dziś byłem u lekarza i przepisał mi lekarstwo PREDNASONE ma pomóc, domowych sposobów na to nie ma. Dobrze że ja tego do ognia nie wrzuciłem byśmy się tam wszyscy po truli takie silne to dziadostwo, że nawet dymem można się otruć, nie mówię o jedzeniu. Jak by się ktoś chciał pozbyć kogoś, to zapraszam na zbiory, sok jest oleisty więc bardzo trudno się go pozbyć, nawet przy myciu i praniu a jest aktywny przez 8 lat. Więc nawet po ośmiu latach można się tym dziadostwem zarazić używając np. łopatki którą używało się kilka lat wcześniej, niezłe co? Gdy poszedłem na szlak, to były tabliczki ostrzegawcze ale mądry polak po szkodzie. Powiem jeszcze że swędzenie jest przy tym tak potworne że ugryzienie kilku komarów w jedno miejsce to pikuś.







____________________
Pozdrawiam Robert - Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber
Klamber 07:35, 18 paź 2014


Dołączył: 02 lut 2012
Posty: 1924
Haniu, tu jeszcze ciepło ale bardzo pochmurno, wczoraj w nocy była duża burza. Powiem że nieraz się wstydzę że należę do tego samego gatunku co takie typy. Tu są wszędzie przepławki gdzie jest większy stopień. A jeśli chodzi o misie to tu ich nie ma ale tam gdzie są to teraz wszystkie siedzą nad rzekami i jedzą swój ostatni posiłek przed zimową drzemką. W drodze powrotnej pojedzą jeszcze jagódek i spać. Ciesze się że fotki Ci się podobały, ja za pigwowca również dziękuję, napisz co robisz z jabłuszek. Ja robię w słoiki około 20 szt na całą półkę w lodówce, nie gotuje, tylko taka surowa z cukrem mi smakuje, daję dużo cukru i nie psuje mi się. Resztę kroje i mrożę a później zasypuję cukrem i znów do lodówki. Herbatka z pigwą to jest to, dla mnie soczek a dla papugi owocki, przepada za nimi a gdy kroję, wyjada mi pestki, uwielbia takie mokre. Dzięki za wizytę .










____________________
Pozdrawiam Robert - Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber
Klamber 07:41, 18 paź 2014


Dołączył: 02 lut 2012
Posty: 1924
Teraz przyjemniejszy temat, turystyczny. Po łososiowych fotach, postanowiłem jeszcze coś pstryknąć i udałem się w dół strumienia który przepływa przez bagna. Szlag prowadził nad potokiem przez las, tam tak grały piechotki, koniki polne i różne świerszcze oraz cykady, że nie mogłem się na dziwić u nas nigdy nie słyszałem tak intensywnego koncertu. Oczywiście nagrałem sobie ten dźwięk. Potem dojechałem do bagien i dróżka prowadziła lasem tuż nad brzegiem, tam się poczułem jak nad swoją ulubioną Biebrzą. Za ptakami się nie rozglądałem specjalnie, bo to nie sezon i miałem napięty program. Botanik jeden i drugi, arboretum i jakieś wodospady. Hamilton to miasto wodospadów jest ich tu 34. Do tej pory zaliczyłem 4 więc jeszcze dużo przede mną. Na tarasie widokowym była skrzyneczka z nagranymi głosami ptaków i różne tablice informacyjne ze zdjęciami. Były też w różnych miejscach barcody. Ja mam wgrany taki program „skaner” i po najechaniu łączysz się z netem i tam są różne informacje o tym miejscu. Przez bagna prowadził długi pomost i tam widziałem Szopa w dzień, były też ławki aby sobie odpocząć i podziwiać otaczające piękno. Tam zleciały się sikorki i musiałem podzielić się z nimi swoją kanapką. Jedna siadła mi na kanapkę, więc postanowiłem im ją dać, za czym wypiłem herbatkę to już nie dużo im zostało. Pogoda była przepiękna więc i jesienne widoki bardo ładne, choć jeszcze nie zbyt intensywne ale oko już było na czym zawiesić.









____________________
Pozdrawiam Robert - Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies