Haniu, cieszę się że podobają się fotki. Trzeba by nosić podwójne ubrania na tę pogodę, w sobotę też była straszliwa wilgoć. Podejrzewam że gorączka była od ugryzienia.
Marto, moje mażenie się już spełniło a Twoje? Teraz się muszę uczyć od nowa.
Moniko, tam mam już nową zabawkę. Fajny, duża różnica między tym starym, elektronika super.
Gabrysiu, cieszę się, dawno Cię nie było. Tak, na pewno 95% robię ze statywu. Aparatu też nie noszę na szyi, gdyż za ciężki. Mam specjalną kamizelkę z uchwytem na aparat. Zobaczyłem w gazecie fotograficznej i sobie kupiłem w Toronto. Ja pokazuje to co mnie ciekawi a czego nie zobaczy się u nas, na pierwszy rzut oka jest tak samo ale to złudzenie, drzewa całkiem inne, zwierzęta całkiem inne, domy też, jedzenie również(nasze o wiele lepsze). Gdybym miał samochód to dopiero bym Was zaszokował przyrodą. Na razie pokazuję tylko to co jest w zasięgu mojego roweru. Na koniec wieczorne fotki z wiaduktu koło mojego domu, codziennie muszę się wspinać na niego rowerem. Będąc w parku spotkałem ślub.

Robert sliczne zdjecia szczególnie zwierzat ale i pozostałe również. Jest na co popatrzec. Szkoda ze u nas ptaki i zwierzęta bardziej płochliwe i niestety jest ich o wiele mniej. Pozdrówka serdeczne.

Łany rudbekii powalające, ale i rozplenica pod fioletowym światłem cudna.
Zwierzęta wdzięcznymi do fotografowania są, ale mnie zawsze zastanawia, jak Ty ogarniasz to w czasie. Praca, podróże, zdjęcia i pisanie dla nas.

Dziękuję w imieniu wszystkich zaglądających.

Dołączam się do Hani. Napatrzeć się nie mogę na wiewiórkę i rozplenicę. Rozplenice pewnie o wiele wcześniej tam startują prawda?

Witajcie,
Bogdziu, tu w mieście jest więcej zwierząt, niż u nas w Parku Narodowym. Tu nie ma bezpańskich kotów i psów i nikt nie tępi zwierząt tylko dba o nie. Chociaż bardzo dużo ich ginie na drodze to i tak jest ich ogromna ilość.
Haniu, tu jeszcze lato w pełni i wszystko jeszcze zielone i pięknie kwitnie. Rozplenica nie od światła czerwona , ino takie ma wiechetki. Z czasem jest bardzo krucho, nie ma czasu nawet siąść na chwilę, już coraz częściej dostaje zadyszki.
Moniko, wiewiórka jest malutka, na pewno dwa razy mniejsza od naszej, ale strasznie nerwowa i te duże wiewiórki ich się boją a są trzy razy większe od niej. Bardzo trudno zrobić jej ładne zdjęcie, gdyż jest wiecznie w ruchu. Najlepiej dać jej orzecha, żeby się zajęła przez chwilę. Na pewno trawy szybciej ruszają, chociaż w tym roku zima była bardzo długa. Tu jest bardzo ciepło i stała temperatura, nie tak jak u nas, jeden tydzie n upału a drugi 15 stopni, tu jak zrobiło się ciepło to ani jeden dzień nie było mniej niż 20 stopni i w nocy jest b. ciepło. Ja jeszcze rano o 6:30 jadę w kruciakach do pracy. Teraz o 21 wróciłem ze sklepu i było 24 stopnie a rano na pewno będzie 18-19, do tego, jest wielka wilgotność 95%, warunki typowo szklarniowe. Więc wszystko rośnie jak głupie. Ketmie Syryjskie widziałem już wysokości wielkiego bzu 3m. U mnie na ogródku zawsze wysiewały się takie chwasty o zielono czerwonawych liściach a kwiaty mają bordowe w kształcie owocu sumaka, u mnie rosną do 30-35 cm tu 1,5m, byłem w szoku. Dziś zajechałem do tej pani co sprzedaje kwiaty popatrzyć na ceny i co ma, to jeżówki rosły u niej 1,20 cm. Ceny miała spore, za taką dużą hostę 25$. Judaszowiec malutki 10 cm, 5$, ketmie tyle samo. Ketmie się tu sieją jak maki. Jak się nie ogoli na jesieni, to latem jest wkoło zielono. Jutro zapowiadają 33 stopnie, tak że jak na razie latam w kruciakach. Deszcz, mi wcale nie przeszkadzał, przez te 3 miesiące, byłem może po dwa razy autobusem i na wrzesień też nie planuję karty, nawet gdy będę musiał połowę miesiąca przejeżdzić busem to i tak wyjdzie dużo mniej niż 133$ a drobnych mam przynajmniej 5 kilo jeszcze. Dostałem od kolegi całe pudełko po butach. Ważyłem, 12 kilo tego było a forsy ponad 300$, zużywam to głównie na busy, tylko 2-1 biorę do sklepu resztę idzie na bilety. Dziś cały dzień kosiłem i jutro jeszcze też cały dzionek się zejdzie. Dziś pokażę Wam trochę swojej zieleni. Tylko dwa boki.Trzymajcie się zdrowo w tej polskiej zimnicy.

Witaj Robercie! Wpadłam w odwiedziny z nadzieją, że znów gospodarujesz w swoim ogrodzie, a Ty nadal w dalekim świecie...
Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie!

Pozdrówka ślę. Dobrze że masz jeszcze ciepło bo u nas zimno i mokro.

Witajcie.
Dziś tylko podlałem i uciekłem do środka, tak było gorąco, Tak jak mówili było 33, teraz jest godzina 20 i jeszcze jest 31ºC. Cykady jeszcze dają ostro ale to już ich ostatnie chwile, gdy zacznie padać już zamilkną. Żeby bzykać muszą wyschnąć a do tego potrzebne są upały a tych już pewnie nie będzie. Teraz robi się już ciemno a one jeszcze dają.
Tamaryszku, co za niespodzianka, ja faktycznie jeszcze za oceanem, jeszcze rok planuję tu zostać. Do następnego Indian Sumer.
Dziś pokażę fotki z cmentarza żydowskiego, bardzo dużo polskich nazwisk.

Niestety albo coś na forum nie tak albo mój net nawala, fotki nie wchodzą.
Bogdziu, jak ja kocham ciepełko, aż się boje myśleć o chłodzie. Teraz będzie długi weekend i chcę całe trzy dni spędzić w Hamilton na uskoku i podziwiać wodospady których jest tam bardzo dużo. Mapki sobie już wydrukowałem z trasą na drukarce, do której dopiero w niedzielę dokupiłem toner. Wole na papierze, w telefonie, gdy świeci słońce, prawie nic nie widać, nie będę musiał się użerać i chować po krzakach. Dziś po pracy pojechałem do Missisaugi po zasilacze. Wysyłam paczki do domu i potrzebuję do sprzętów żeby działały w Polsce. Nie mogłem trafić, więc wyjąłem telefon i dzwonię, pytam się czy rozmawia po polsku, tak odpowiada, wytłumaczył mi. Myślałem że to Polski sklep, wchodzę a to jakiś Arab i mówi do mnie dzień dobry jak się masz. W Missisaudze mieszka bardzo dużo naszych.

Witajcie, najpierw spróbuję puścić fotki które nie poszły w ostatnim poście