Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Mój jesienny ogród

Pokaż wątki Pokaż posty

Mój jesienny ogród

hanka_andrus 12:14, 12 paź 2015


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Hej Robercie Jak Twój jesienny ogród? Jesteś za wodą czy w domu już? Po wielu długich tygodniach nareszcie jestem na forum. U mnie nic nowego, jesień dziś powitała mnie w ogrodzie zmarzliną . Mus szybko brać się do kończenia jesiennych prac w ogrodzie.
Pozdrawiam i obiecuję stałe bywanie u Ciebie na wątku.


Grzybków Tobie podeślę, chociaż wirtualnych.


____________________
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Borbetka 12:17, 12 paź 2015


Dołączył: 04 lut 2012
Posty: 4506
Nie ma Cię już długo. Odezwij się.
____________________
borówcowy wizytowka
hanka_andrus 06:27, 24 paź 2015


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Puk, puk w jesiennym ogrodzie. Gdzieś się zawieruszy ł nam reporter zza oceanu, Pozdrawiam.

____________________
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Klamber 03:54, 25 paź 2015


Dołączył: 02 lut 2012
Posty: 1924
Witam was bardzo serdecznie,jest mi ogromnie miło że zaglądacie do mnie a zarazem pragnę przeprosić, że nie zaglądam ale nie mam czasu, jestem albo w pracy albo w terenie. Napisze krótko i obiecuję że odezwę się wkrótce, gdy skończy się jesień. Teraz mam jesień w pełnym rozkwicie i latam jak szalony, aby zobaczyć jak najwięcej i wszystko sfocić. Kupiłem jeszcze dwa obiektywy, żeby mieć większe możliwości złapania tego piękna, które mnie otacza. U mnie wszystko dobrze i po staremu. Zrobiłem w tym roku 4 tyś km na rowerze i pobiłem tamten rok o 500 km. Zdjęć narobiłem bardzo dużo i byłem na wielu fajnych wycieczkach i autokarem i na rowerze. Byłem nawet u Amiszów w mieście St. Jackobs. Dziś tak na szybko, kilka fotek. Zrobiłem ich tyle, że aż boje się policzyć. Już nie długo będę wolniejszy, to myślę że ogarnę się z tym moim bałaganem. Jeszcze raz pozdrawiam tych co się odezwali i tych co nic nie napisali. Wielkie pozdrówka z za oceanu z przepięknej Kanady. W tym roku nareszcie zobaczyłem Indian Summer w pełnej krasie, choć odwołano mi wycieczkę do Algonking Park, to sam nadrobiłem dwoma przepięknymi wycieczkami na Badland i jezioro Rocwood, na obu zrobiłem po 100 km, niedziela po niedzieli. W tamtym roku nie udało mi się pojechać do Algonking, w tym byłem już bardzo blisko, ale znów się nie udało,jak to mówią do trzech razy sztuka, myślę że za rok się uda. Trzymajcie się ciepło, u mnie pierwszy przymrozek był we wtorek. Na razie jest ciepło 16, oby jak najdłużej.










____________________
Pozdrawiam Robert - Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber
Bogdzia 06:46, 25 paź 2015


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58526
Fajnie że sie w końcu odezwałes. Też zaglądałam ale nie pisałam. Piękna jesień a jesiotry olbrzymy. Bryczki Amiszów jak z innej epoki. Zdrówka życze i braku kłopotów.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
hanka_andrus 08:55, 25 paź 2015


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Jesiotr, to był jeden z aparatem, a te łososie na tle wodospadu pięknie uchwyciłeś!
Cieszy mnie, że masz pracę i wszystko jest ok. Nie musisz relacjonować swoich wycieczek, od czasu do czasu wstaw fotkę i napisz, że nie masz problemów.
U nas też babie lato, jesienny grzyby w moim rejonie były, i mnie udało się kilka wypadów do lasu zrobić. Dla Ciebie -koszyk.
____________________
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Borbetka 10:01, 25 paź 2015


Dołączył: 04 lut 2012
Posty: 4506
Aż się nie chce wierzyć, że Amisze istnieją naprawdę!
Fajnie, że jesteś i tak jak Hanka pisze dawaj znać, żeś zdrów i jest ok. To wystarczy. A przy okazji jak fotki będą, to się ucieszymy i napatrzymy.
____________________
borówcowy wizytowka
Klamber 04:07, 02 lis 2015


Dołączył: 02 lut 2012
Posty: 1924
Witajcie, dziękuję za odzew. Ostatnie fotki wstawiałem na wiosnę , były jeszcze z lodem, wiało zimnem choć było czuć już nadchodzące lato. Tu jest tak że wiosna trwa bardzo krotko 2-może 3 tygodnie apotem robi się bardzo gorąco i parno. Parno nie od razu ale ta wilgotność daje nieźle w kość, prawie całe lato jest 85-90% a bywają dni ze 100% wilgotnością. Tak bywa kiedy idą burze. Bywało że w domu miałem 28°C i 95% wilgotności. Na dworze za dużo nie pracowałem, tylko to co musiałem, było tak gorąco że nie dawało się pracować. Kosiłem tylko tam gdzie dało się wjechać traktorem, kosą od lata nie kosiłem, dopiero teraz robię porządki. Z tamtego roku pięknie kompost mi się przerobił, teraz będę go używał. Poznałem fajne towarzystwo i jeżdżę z nimi na wycieczki autokarowe. Byłem na wycieczce w Kingston, nad rzeką Św. Wawrzyńca płynęliśmy statkiem 4 godziny, w takim miejscu, które nazywa się 1000 wysp. Rzeka jest tam bardzo szeroka i znajduje się tam mnóstwo wysp, dużych, małych i takich, na których mieścił się tylko domek. Piękne widoki, teraz to musi być tam przepięknie. Jesienią przyjeżdża dużo turystów z całego świata aby zobaczyć to przepiękne zjawisko. Kanada to naprawdę piękny i jeszcze na wpół dziki kraj, jadąc 300 km na północ od miasta robi się tak dziko i pusto że zostajesz sam na sam z dziczą, to musi być piękne. Niestety nie mam samochodu i na takie wypady nie mogę się wybrać, może z pracy się załapie z jednym gościem. Jadąc tak daleko trzeba mieć wszystko przy sobie, aby móc liczyć tylko na siebie. Telefony działają tylko wzdłuż dróg, w razie gdy się zakopiesz, czy wjedziesz w jakąś dziurę nie da się zadzwonić po pomoc. Trzeba palić z buta między niedźwiadkami i pumami, ryśkami, jeżozwierzami i różnymi dziwnymi zwierzakami od których aż się roi w lesie. Jedzenie trzeba trzymać na linie którą przerzuca się przez gałąź i wbija się pręt w ziemie lub za inne drzewo inaczej zwierzaki rozszabrują jedzenie w pierwsza noc. Ja się wybieram tylko do 50 km w jedną stronę, robiąc więcej nie miał bym czasu na robienie zdjęć po drodze a i tak zawsze wracam w nocy. Niestety, pociągi w weekend jeżdżą tylko na trasie Oshawa-Niagara, na innych trasach tylko autobusy kursują. Dziwna polityka , autobusami nie lubię jeździć, gdyż krzywo się na mnie patrzą i marudzą, że mam za duży rower i za dużo maneli. W następnym sezonie chyba będę robił sobie piątek wolny a w sobotę przychodził do pracy taki mam plan. Miałem wypadek w pracy dość poważny ale udało mi się wyjść z tego w miarę obronną ręką. Rozbieraliśmy ścianę i pojechałem elektrycznym widlakiem wywalić pojemnik do kontenera. Pojemnik był ciężki i podnośnik się bujał a gdy podjechałem na dok, było tam z górki żeby deszcz nie podpływał pod wrota i przeważyło mi podnośnik, hamulec jest na tylne koło i nie zadziałał. Podnośnik trochę mnie pociągnął i gdy pojemnik spadł do kontenera on z powrotem stanął w pionie spadając mi na nogę. Podnośnik waży tonę i uratował mnie but. Miałem szczęście że kupiłem na wiosnę nowe drogie buty, żeby nie one, nie miał bym już palców u lewej nogi a tak skończyło się na zgnieceniu palców. Ból był tak straszny że gdy chłopaki zdjęli mi z nogi podnośnik, już nic nie czułem i myślałem że nie mam już palców. Wsadziłem nogę do umywalki i odkręciłem zimną wodę i tak siedziałem i syczałem z bólu. Wytrzymałem tak do 4 ale noga spuchła jak balon i pojechałem rowerem do domu, kupując kapustę po drodze. Obłożyłem na noc i rano było całkiem dobrze. Pojechałem w klapkach (już nic innego nie dało się założyć, już nawet klapek był za ciasny) do polskiej zielnej apteki i kupiłem wyciąg z wilcacory i maść z arniki i tym się wyleczyłem. Po czterech dniach wróciłem do pracy. Miałem pęknięte dwa palce ale jakoś kuśtykałem i po kilku tygodniach już nic nie czułem, zostały mi tylko czarne paznokcie na pamiątkę. But mi przecięło ale chodzę w nim do dziś. To była tylko jedna taka nie miła przygoda.

Wyskoczyło mi też Poision Ivy ale już nie groźnie, nie swędziało i nie rozłaziło się po po całym ciele. Wyskoczyło mi na kolanach i ponad nimi i po dwu miesiącach zginęło. Tak może mi się robić przez kilka lat. Słońce mnie tak spaliło w tym roku, że wyglądałem jak arab. Nie było strasznych upałów ale słońce tu pali nie miłosiernie. Jestem na wysokości Rzymu, więc ze słońcem nie ma tu żartów. Średnio było, 23 a w nocy 22 stopnie + 90% wilgoci daje to ponad 30. Pogoda była by idealna żeby nie ogromna wilgotność. Próbowałem wyczytać skąd się bierze tu taka wilgotność i nie udało mi się zgłębić tego tematu. Latem nie jeździłem daleko na wycieczki, po prostu się nie dało. Wiem że u was też lato było palące i nie padało. Mój ogród cały wysechł, ciekawy jestem co na wiosnę odżyje. Szkoda że tyle mojej roboty poszło na marne ale tak jest jak nie ma się komu tym zająć.
Haniu, dzięki za odwiedziny i za cudne grzybki, ja byłem raz na grzybobraniu z kolegą z pracy ale tylko jednego takiego dziwoląga znalazłem. W lesie spotykaliśmy samych polaków, nikt nie miał ani jednego grzyba, tubylcy nie zbierają grzybów, oni wierzą tytko w supermarkety. Zaglądałem do Ciebie i widziałem że masz kłopoty z komputerem. Mam nadzieję że tylko takie kłopoty były? Jak byłem na północy układać trawę to pomagałem koledze zbierać rydze, rosły w choinkach w około, bardzo dużo.

Bogdziu, serio nie mam w ogóle czasu. Można powiedzieć że tylko w domu jestem w nocy. Tu jest tak pięknie że jest grzechem nie oglądać tych cudownych widoków. Ludzie tu żyją po 30 lat i nie widzieli nic poza drogą z i do roboty. Dziwią się skąd ja mam tyle siły żeby jeszcze zrobić po pracy 20 czy 30 km i 100 zdjęć. Zrobiłem mnóstwo pięknych zdjęć czapli, wyślę Ci któregoś dnia. Niestety piękna jesień już się kończy, choć dziś było 17° i piękna pogoda to liści coraz mniej.

Moniko, to prawda, można się tu przenieść w czasie, prawie dosłownie. Już mnie nosiło w tamtym roku żeby pojechać do St. Jacobs gdy jechałem w tamtym roku na północ to widziałem po drodze ich zagrody i powozy którymi jeżdżą. Chciałem zobaczyć to jednak z bliska i w końcu udało mi się to. Moniko, to najlepszy okres mojego życia, nigdy nie przypuszczałem że będę mógł sobie zwiedzać i oglądać tak piękną przyrodę. A to troszkę dla Was tego piękna.







____________________
Pozdrawiam Robert - Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber
hanka_andrus 06:35, 02 lis 2015


Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408
Witaj, Robercie. Dziękuję, ze odpaliłeś trochę mocy i dla nas. Wiadomości zdrowotne optymistyczne, ale mgło być nieciekawie.
Dobrze, że już wszystko w porządku z nogą i dalej pracujesz.
Zdjęcia wspaniałe, za które dziękuję. Niestety grzybka nie rozpoznaję, chociaż mógłby to być maślak pieprzowy.
Ale może w Kanadzie inne grzyby rosną?

Komputer u mnie poszedł do kosza. Kupiłam w końcu nowy. I mam znów stały dostęp do świata.
Tobie życzę łagodnej zimy, żebyś mógł rowerkiem do pracy jeździć.
Ogród u mnie już późno jesienny. Bo prace prawie zakończone. Dziś odcinają mi wodę na zimę, więc muszę być w ogrodzie. To jakby wycieczka. Bo aparat biorę ze sobą i chociaż ze mnie marny fotograf to zawsze znajdzie się coś do sfocenia. i pstryknę. Ostatnio po alejkach paradują dziki w nocy. Już zryły całą alejkę przy lasku.
Trzymaj się ciepło i czasami co skrobnij na wątku.
____________________
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Bogdzia 09:14, 02 lis 2015


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58526
Piękne zdjecia, fajny kraj. Z tą nogą to miałes szczęście że nawet bez lekarza sie obeszło, musisz uważac w przyszłosci. Pozdrówka serdeczne.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies