Witam i dziękuję za życzenia i odwiedziny. Zdjęć jeszcze nie wstawiłem , ale już prawie się z nimi uporałem i jutro postaram się je uruchomić, będzie ich ponad 200, myślę że się zmieszczą. Dziś zapwiedź tego co będzie. Najpierw obiecywałem że pokażę ciąg dalszy jesiennych ale zmieniłem zdanie i pokażę z dwu wycieczek świątecznych do Niagary. Niagary są dwie jedna Falls-czyli wodospad a druga of the lake- czyli jezioro, oddalone są od siebie może 10 km,. Jechałem z jednej do drugiej rowerem. Jedzie się nad rzeką Niagara river czyli rzeką Św. Wawrzyńca. Niagara, to po indiański grzmiąca woda a wymawia się najgara. Tu w ogóle się wymawia dziwnie nazwy np. Toronto, wymawia się czorono, Oshawa, aszuła? Ottawa, atuła? Dodałem znak zapytania wymawia się tak, trochę pytająco. Na pierwszej wycieczce byłem 6 grudnia, a na drugiej w Sylwestra. Na pierwszej byłem autokarem a na drugiej ze znajomymi z pracy. Zaczęliśmy o przystanku w Timie Hortonie na kawę i zawsze są bułki słodkie z Polskiej piekarni. Potem zajechaliśmy do Wielkiej i pięknej winiarni. Z niej zajechaliśmy do chińskiego sklepu, gdzie mieli wszystko z imbiru, cukierki, czekoladki, gumy mamby, tabletki, syropy, susze, herbatki i nie wiem co jeszcze. Ja kupiłem gumę i cukierki, po których ból gardła przechodzi bardzo szybko. Przejeżdżaliśmy przez wielki most, nad kanałem łączącym wielkie jeziora z Atlantykiem. Pływają tam ogromne statki oceaniczne, też się tam wybieram. Po przyjeździe zaczęliśmy od kasyna. W środku piękne świąteczne dekoracje i ogromne bogactwo. Na dole są restauracje a na górze centra handlowe. Na końcu była wielka fontanna. Przy fontannie było wejście do kasyna, nie chcieli mnie wpuścić ze sprzętem, więc tylko rzuciłem okiem na ciemną wielką sale, gdzie tylko migotały setki kolorowych światełek w maszynach, oczywista sprawa że fotki nie da się tam zrobić. Z holu piękny widok na Niagarę i oczywiście zaraz poleciałem na zewnątrz, obfocić kasyno i okolicę. Z kasyna jechaliśmy do Włocha na pokaz dmuchania i wypalania cudeniek ze szkła ale ja zrezygnowałem z tego i omówiłem się że przyjdę na obiad do wieży. Wolałem po chodzić po parku Królowej Wiktorii, który rozciąga się wzdłuż kanionu Niagary. Poszedłem na umówioną godzinę do wieży, oczywiście spotkałem się z grupą przed windą. Widok z góry przepiękny, byłem tam już ale latem za dnia ale w nocy widok dużo ciekawszy. Obiad lipny, dwa malutkie ziemniaczki i kawałek Salomona. Dobrze że były dobre bułeczki i masełko, to zjadłem wszystkie ze stołu i się najadłem i prędko poleciałem na taras nad restauracją, zdjęcia troszkę nie bardzo wyszły gdyż wiało tam i było okropnie zimno i ciężko mi było chwilę wytrzymać, żeby człowiekiem nie telepało. Rano przez pomyłkę założyłem kurtkę od deszczu zamiast zimową i zostało wszystko na wieszaku, pieniądze i telefon. Miałem szczęście że tego dnia była super pogoda i 8°C to nie zmarzłem ale tam na górze było strasznie zimno i niemiło a aparat musiałem trzymać w ręku gdyż są tam kraty i nie bardzo dało się ustawić aparat na statywie i trza było go wieszać na kracie i trzymać. Po tym marnym obiedzie musiałem w autobusie poprawić swoim obiadkiem, który zawsze zabieram ze sobą awaryjnie. No i zaczął się gwóźdź programu, czyli oglądanie iluminacji świątecznych. Nie mam z tego podziwiania dużo zdjęć gdyż było ciemni i z jadącego powoli autokaru nie byłem w stanie zrobić porządnej fotki ale ze trzy zdjęcia pokażę. Żałuję że nie mogłem zrobić świątecznych iluminacji, gdyż były bardzo ładne i w takiej ilości że aż podziw mnie brał. Nie będę was zanudzał i tu zakończę.
Bogdziu, ciesze się że zdjęcia się podobają ale w rzeczywistości było ładniej niż na zdjęciach. Słyszałem że u was piękna zima przyszła. U mnie raz zimniej raz cieplej, ale na razie zimy niet.
Haniu, masz rację, że ja zawsze będę czuł niedosyt, czegoś co widziałem a nie mogę pokazać. Teraz kupiłem sobie rodzimy program do robienia fotek HDR, czyli o dużej rozpiętości tonalnej. Te zdjęcia jeszcze nie robione w HDR, ale przepuściłem przez ten program demo. Znalazłem nówkę telefon, Sony xperia wart 500$, więc na programik zarobiłem

Tu Haniu są inne tradycje niż w Polsce, ludziom szkoda kasy z dymem puszczać. na pierwszej w tym miejscu świętowałem.
Moniko, jadło mi nie smakowało za bardzo, było całkiem inne niż w moim domu a ja mam swoje przyzwyczajenia smakowe i już inna kuchnia mi nie podchodzi, dla tego nie jadam różnych wynalazków i nawet mnie nie ciekawi jak to smakuje. Za to fajnie że poznałem nowych ludzi.
Sylwio, może za rok, uda mi się więcej pokazać. Ten Sylwester był bardzo łagodny ale na śniegu by to wyglądało przecudnie.
Dzidka, ja teraz też nie wychodzę jakoś nie mogę się zebrać i trochę się boje żeby mnie gdzie nie zawiało. Pół zimy jakoś lekuchno przeleciało, pewnie druga połowa będzie gorsza ale to się zobaczy.
Gabrysiu, dwie ostatnie zimy były okropne ale ta na szczęście głaszcze na razie, oby tak dalej. Na razie nie zrobiłem żadnej zimowej fotki. Zdjęcia teraz oglądaj na moim dysku, jest ich więcej i na cały ekran.
Mira, nadchodzący rok szykuje się ciekawy i niebezpieczny, będzie na pewno znów wiele wyrzeczeń, ale to co się działo przez ostatnie 15 lat , to katastrofa dla naszej Ojczyzny. Kibicuję wam z całego serca, aby sprawy szły w dobrym kierunku. Dziękuję wszystkim za dobre słowo i odwzajemniam się tym samym.
____________________
Pozdrawiam Robert -
Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber