Basiu, kolorów obecnie już nieco mniej ale jeszcze jest na czym oko zawiesić

. Pogoda się zmieniła u mnie też, temperatura spadła, zaczęło wiać i się zachmurzyło. Czekam na deszcz, bo widać że niektórym roślinom wody zaczyna brakować.
Zawitko, nie do końca wiem o którą roślinę tobie chodzi. Być może o lawendę, to już stary około 10 - letni egzemplarz. Chyba za słabo ją cięłam więc zrobił się wielopniowy mini krzak. Nowe pędy zaczęły dopiero wyrastać po cięciu sprzed kilku tygodni więc póki co średnio wygląda.
Ewa, nie wiem kiedy jest najlepszy czas na cięcie lawendy. Swoją zazwyczaj przycinam wtedy gdy zaczyna przekwitać i robi się brzydka. Ale jeden zapomniany krzaczek przycięłam w ubiegłym tygodniu, myślę że nic mu ten termin nie zaszkodzi. Cięcie można poprawić jeszcze wiosną. Czasami tak robię.
Asiu, dziękuję za zachwyty

. Róże na razie siedzą w donicach bo nie mam dla nich innego miejsca, Tzn. może by się udało gdzieś wcisnąć ale te o bordowych kwiatach przypalają się na słońcu, odpowiedniej dla nich miejscówki póki co nie mam. Na zimę donice przenoszę w kąt tarasu, jest tam nieco cieplej choć niekoniecznie zaciszniej. Zimują już któryś rok z kolei, przy obecnych niezbyt srogich zimach. Nawet do końca nie tracą zielonych liści.
Nie mam pojęcia czemu nie zakwitły mieczyki abisyńskie (miałam je bodajże raz, dawno temu). Cebule chyba trzeba wykopywać na zimę ale pewna nie jestem. Może w następnym roku zakwitną?
____________________
Jola, nieco na zachód od Trójmiasta -
Ogród z przeszłością (+)
Wizytówka (+)
Znowu na wsi - aktualny