Witaj Izo Konstancjo,
Zaczepiłam Cię u Ewci komentując Twoją uroczą opowieść tak więc poczułam się w obowiązku odwiedzić
Cię. O jeżu kloczasty jak to brzmi-obowiązek. Brrrrr brzydkie słowo. Wróć. Czyli bez owijania w bawełnę.
Tak ładnie piszesz, że musiałm Cię bliżej poznać. Taka już jestem ciekawska

Najpierw wylądowałam na zakręcie marzeń. Tam przeczytałam:
"... że dom biały z werandą ... to nic dziwnego ... Ameryka ma takich domków wiele ... każde dziecko chce mieć swój i to koniecznie na drzewie ... to nic dziwnego, że jest ... i drugi na drzewie ... to miła okoliczność fabuły ... domek trzeci reanimowany ze śmietnika i ruin ... surowy z szotersami w dobrym stylu shabby chic ... no ok ... Ameryka lubi szotersy ... ja też

... ale to dygresja tylko ... w każdym razie bajkowa sceneria ranczo nad rzeką to kocha wielu ... to wymóg jakby ... ale odgrodzona murkiem ze starych ... nierównych cegieł różanka ... to już majstersztyk ... różanka ... to magiczne miejsce ... ... nic tak pięknie nie komponuje się ze starą cegłą jak róża ... mała Anglia w scenerii amerykańskiego ranczo

...
co jeszcze ?

... no cóż
ona paraduje w białych zwiewnych bluzeczkach ... też mój fioł ilestam
on ma wilczura ... moja rasa

... pies idealny ...
padał deszcz ... chciałam spokojnego popołudnia ... ze "Szczęściarzem" znalazłam to czego szukałam ... czasami nawet w banalnej fabule można odnaleźć marzenia ... i fioły

..."
I ucieszyłam się ogromnie.Jak to możliwe, że ja nie oglądałam tego filmu?
Patrzę na zegarek 24:10.
Myślę póżno już ale jeszcze tylko chwilkę zobaczę o co w tej cegle ....z różami..... i lawendą chodzi bo to takie trochę moje jest

. Przybyłam więc tutaj . Zaczytałam się . Ty walczysz z tarasem .....patrzę na zegarek:01:07. Nic. Muszę uciekać . Ale wróce tutaj napewno za kilka godzin