MAD

O ambrowcach wiadomo, że lubią stanowiska wilgotne, nawet mocno wilgotne i zaciszne oraz wytrzymują dość szeroki zakres pH. I tu jest problem. Opisałaś nawet dość dokładnie niedobory makroskładników /azot, fosfor,potas, magnez/. Przy takich niedoborach należy chyba powiedzieć, że nie tyle stanowisko nieodpowiednie, ale wystąpił niedobór wody, co ograniczyło a potem mogło zahamować pobieranie składników. Świadczy o tym drobnienie liści, odbarwienie, a także brązowienie obrzeży liści. Porównaj to z innym, może wtedy znajdziesz odpowiedź lub napiszesz.



Pozdrawiam

Dzięki Mazan. To nie pozostsje mi nic innego jak lać wodę. Stanowisko zaciszne jest, duże doły z dużą ilością kompostu zmieszanego z ziemią rodzimą. Może odchorowują tę pierwszą zimę. Będę lała i obserwowała.

MAD

Jeśli coś odchorowują to zapewne suszę. Z charakterystyki wynika, że są roślinami terenów wilgotnych, a rosnąc na żyźniejszej glebie potrafią też być ekspansywne. Czy w naszych warunkach również - masz okazję sprawdzić.



Pozdrawiam

Marcia_2015 napisał(a)

na wszystkich roslinach brzóżkach, wierzbach azaliach i rózach mam tego stwora jak go zwalczyć? podejrzewam że to chrząszcz, czy sa jakieś gotowe preparaty do walki z tym szkodnikiem?

oto zdjęcie

To ogrodnica niszczylistka, nie panikuj
Zawsze maj/czerwiec wylatują
Poczytaj sobie o niej

Ja bym jednak panikowała.
Żrą liście na potęgę...nic nie zostaje

Witam
Miło mi powitać szanowne grono pozytywnie nakręcone w tematy związane z ogrodem
Czytam forum od roku i podziwiam ILOŚĆ wiedzy jaką posiadacie.
W związku z czym chciałem prosić o pomoc w rozpoznaniu szkodnika/choroby.
Przeleciałem wszystkie 110stron i nic nie daje mi 100% pewności co to może być.
Pryskałem 3x co 4dni mieszanką poleconą przez ogrodnika: WODA+PINIVIT+PROPLANT 722SL+MOSPILAN mieszane i dodawane w tej kolejności. Efektu brak. Wszystko posadzone we wrześniu 2015. Pięknie się przyjęło i zaraz po zimie luty/marzec coś zaczęło się dziać (podlewane zimą)-robaczków brak.
Z góry dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
Emanuel

Mieszanka iście wybuchowa i jeszcze ten odstęp między zabiegami za krótki, "ogrodnika" poniosła chyba fantazja. Możliwe, że po zimie pojawiła się szara pleśń i wystarczyłoby popryskać Topsinem, Dithane lub Rovlarem Flo.
Teraz już nie ma czego ratować.

Juzia napisał(a)

Ja bym jednak panikowała.
Żrą liście na potęgę...nic nie zostaje

ja u siebie zbieram jak stonkę, bo gorsze od zjedzonych liści jest dopuszczenie do dalszego rozmnażania, dziś liście a w przyszłym roku korzenie trawnika i innych roślin zjedzone przez larwy

aga55 napisał(a)

ja u siebie zbieram jak stonkę, bo gorsze od zjedzonych liści jest dopuszczenie do dalszego rozmnażania, dziś liście a w przyszłym roku korzenie trawnika i innych roślin zjedzone przez larwy

J z buta traktuję jak już jaja na trawniku chcą składać