U mnie wprawdzie już koło 17 da się wysiedzieć, ale jak na wakacje nie wyjeżdżam, to nawet w południe ciut cienia chcę, a i od drobnego deszczu też jakaś osłona jest....o dziwo komarów już teraz brak, ale i maciejka słabiej wieczorem pachnie...koniecznie ją wysieję w przyszłym roku
Zadaszenie nadaje takiemu miejscu intymności, a u mnie intymność wprawdzie mam zwłaszcza od strony sąsiadów najbliższych (bo to dom bliźniak), to jednak słońce i deszcz to te najważniejsze powody
dzięki za buziole
O pysznogłówkach myślałam, jak najbardziej, rudbekię mam od frontu i mnie denerwuje, chociaż na pewno tam będzie rosła, a jeżówek na pewno dokupię w przyszłym roku....
Ja myślałam o takich osłonach z materiału jakiś czas temu, nawet nad tarasem, konstrukcja drewniana + materiał, ale M mnie odwiódł od tego pomysłu....rzeczowo wytłumaczył blondynce (farbowanej) za i przeciw...zrozumiałam...będę u Ciebie podpatrywać jak ten materiał wyglądać będzie
Sama Ci się maciejka wysiała??? Rewelacyjnie!!! U mnie tak nie chce...
Moja jakoś szybko przekwitła w tym roku, drugi raz nie siałam. Teraz nawet nie żałuję, przecież taka zimnica na dworze, wieczorami na pewno na tarasie siedzieć nie będziemy...
Widzę, że jeżówki na poważnie Cię wzięły, ostrzegam, to się potęguje Jak Ci zaczną w przyszłym roku obficie kwitnąć...
Wiesz Kasiu, posiałam w ubiegłym roku przy tarasie, a w tym roku zanim dosadziłam różyczki skrupulatnie "jakieś zielsko" wypieliłam....kilka roślinek zaplątało się w lawendę i tam właśnie kwitła...ja po prostu ni pomyślałam, że to maciejka, też nie miałam pojęcia, że sama potrafi