Bogdziu, składam serdeczne podziękowania za ciepłe przyjęcie mnie i ugoszczenie

. I za cudną ułudkę

.
Wróciłam cała, choć trochę zalana, deszczem oczywiście, bo u mnie leje niemożebnie, pełno gałęzi połamanych leży na drodze, dość mocny wiatr się dołączył. I pomyśleć, że dzisiaj używałam okularów słonecznych, będąc w samym środku Polski, niecałe trzysta kilometrów od domu...
Spieszę też donieść, że mimo przymrożonych końcówek na części azalii japońskich, co właścicielka okazała, a na co nie zwróciłabym sama szczególnej uwagi, ogród Bożenki prezentuje się znakomicie, jest cudownym, wyjątkowym i niepowtarzalnym obrazem z roślin, stworzonym przez parę fajnych ludzi

.
W tym miejscu uprasza się właścicielkę "Rododendronowego ogrodu", żeby nie prostowała niczego zz tego co powyżej zostało napisane

.
Te przymrożone azalie już wypuszczają mnóstwo zielonych listków, więc w przyszłym roku zakwitną w najbardziej spektakularny sposób, jestem tego pewna.