Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Moje zmagania ogrodowe

Moje zmagania ogrodowe

Milka 15:53, 08 paź 2013


Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 69457
Te białe aksamitki są śliczne i jaki złoty miłorząb, dobrze, że goiuwieczniłaś
____________________
Miłkowo - sezon 2022*** Miłkowo cz.I *** Wizytowka *** Miłkowo cz.II
Welka 18:20, 08 paź 2013


Dołączył: 25 maj 2012
Posty: 3771
Witam!
Przepraszam, ale nikomu nie odpowiem.
W tym roku problemy zdrowotne nie oszczędzały mojej rodziny, od niedzieli toczymy nową najcięższą walkę, nie jest dobrze. Czeka nas trudny czas, jak coś się wyklaruje to się odezwę.Wybaczcie taki duży skrót myślowy, ale inaczej nie dam rady.
____________________
Ewelina Moje zmagania ogrodowe
WilczaGora 19:12, 08 paź 2013


Dołączył: 31 lip 2012
Posty: 5530
trzymaj się, bądź najmocniejsza jak tylko to możliwe - z całych swoich sił !!!!
wracaj prędziutko z dobrymi nowinami, jak tyko będziesz mogła !!!
ogród poczeka, Ogrodowisko poczeka...

a my będziemy z Tobą blisko myślami

każdy z nas ma swoją historię i uwierz... nie wszystkie dni są pełne radości i słońca
był czas że i masz ogród czekał na nas ponad rok...
wszystko się szczęśliwie skończyło i zdrówko powróciło
jestem pewna, że i z Tobą tak będzie ...
____________________
WIZYTÓWKA Wilcza pozdrawia Wilcza Gora http://wilczagora.blogspot.com
kaisog1 19:31, 08 paź 2013


Dołączył: 14 lut 2011
Posty: 13108
Ewelina! Walkę wygracie! Wierze w to i trzymam bardzoooo mocno kciuki...... Buziaków 102
____________________
Pozdrawiam Małgorzata Kubusiowo, Kubusiowo II, Mini Kubusiowo
makkasia 20:13, 17 paź 2013


Dołączył: 22 sie 2013
Posty: 7892
mocno ściskam, niech sił nie zabraknie, wierzę w wygraną !
____________________
Makowo na Kociewiu + wizytówka-Makowo na Kociewiu
Magda70 20:15, 17 paź 2013


Dołączył: 05 lip 2012
Posty: 20087
Ja też ściskam!!
____________________
Niby nowoczesny -- Carpinus ogród nad jeziorem -- Wizytówka - Appeltern - Bressingham --
beta 20:48, 17 paź 2013


Dołączył: 05 kwi 2012
Posty: 12953
Ewelinka...ściskam....będzie dobrze....
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."
EPODLAS 20:55, 17 paź 2013


Dołączył: 03 lis 2011
Posty: 5549
Ewelinko, wierz że, wszystko będzie dobrze, bo wiara czyni cuda. Mooooooocno ściskam i pozdrawiam.
____________________
Mój ogród
Welka 15:15, 21 paź 2013


Dołączył: 25 maj 2012
Posty: 3771
Witam!
Ewo, Gosiu, Kasiu, Magdo, Beatko i Bożenko - dziękuje za wsparcie, od razu na serduchu robi się cieplej.

Już mogę napisać o co chodzi, teraz już łatwiej i sytuacja się stabilizuje.
W nocy 6.10 zadzwoniła do mnie mama, że coś się dzieje z tatą i mam do nich przyjechać. Mamy do siebie kawałek i w przeciągu 5 minut byłam u nich. Tata był już sparaliżowany (prawa strona) i nie mówił (bo nie można tych dźwięków nazwać mową). Najgorszy widok, jaki w życiu widziałam. Tata, który oczami pokazuje jak jest przerażony i mama, która nie wie co robić. Karetka przyjechała bardzo szybko, zgłosiliśmy podejrzenie udaru. Pojechałyśmy za karetką, mama nie była w stanie odpowiadać na żadne pytania, więc ja zostałam wpisana jako osoba od powiadamiania w razie pogorszenia. Oczekiwanie na wynik badania było koszmarem. Lekarz poinformował nas, że są dwa rodzaje udaru (niby lepszy) niedokrwienny i (gorszy) krwotoczny. Oczywiście tata miał ten gorszy. Lekarz (pierwszy prawdziwy lekarz, jakiego w życiu spotkałam) cierpliwie nam tłumaczył co może nas spotkać, uczciwie uprzedził (choć to i tak wiedziałam, bo moja babcia miała udar), że pierwsza doba to walka o życie, od 3 do 7 doby może wystąpić obrzęk mózgu i jeszcze pogorszyć sytuację, ale mamy być optymistami, bo bardzo szybko trafił do szpitala i podali odpowiednie leki. Nie mogłyśmy zostać na oddziale i po 4 w nocy wyszłyśmy ze szpitala, mama nie chciała żebym z nią została, musiała sama przetrawić całą sytuacje. Po 8 rano byłyśmy z powrotem na oddziale, było ciut lepiej - ruszył nogą i mówił pojedyncze wyrazy. Jednak cały tydzień na dźwięk telefonu zamierałam, bo do mnie by dzwonili ze szpitala, jakby coś się działo. Obrzęk mózgu się zrobił, ale bardzo mały i nic złego więcej się nie stało. W zeszłym tygodniu zaczęła się rehabilitacja, w piątek został wypisany do domu i czekamy na miejsce w ośrodku rehabilitacyjnym (prawdopodobnie w tym tygodniu tam trafi). Rehabilituje go na razie mój kolega. Tata ma cały zestaw leków, ale stan się polepsza - mówi dość dobrze (jak się zmęczy to wyrazy są niezrozumiałe), powoli zaczyna chodzić (jedną nogę ciągnie za sobą, ale jakoś sobie radzi), najgorzej z ręką, porusza nią, ale jest jeszcze taka jakby lejąca. Największe zagrożenie życia minęło, jest o niebo lepiej niż w momencie przyjęcia, więc liczę, że będzie dobrze.


Bardzo nieogrodowo, ale tym którzy zajrzeli należało się jakieś wyjaśnienie.
Wieczorkiem może pozgrywam nawet zdjęcia z ogrodu.
Pozdrawiam
____________________
Ewelina Moje zmagania ogrodowe
Bogdzia 15:44, 21 paź 2013


Dołączył: 16 paź 2011
Posty: 58527
Cieszę sie razem z Tobą , powinno już byc tylko lepiej. zaglądałm ale nic nie pisałam , czekałam co Ty napiszesz.Zdrówka dla Taty i odpoczynku po tym stresie dla Ciebie i Mamy.
____________________
Rododondrenowy ogród II. Rododendronowy ogród. Wizytówka-rododendronowy ogród
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies