Będę działać doglebowo i dolistnie, mam nadzieję, że to pomoże. Szkoda by mi było tak pięknego krzewu, bo to jedna z pierwszych roślin w moim ogrodzie.
Tu chyba raczej chodzi o rodzaj gleby niż szczęście. Podobno rh, są niezniszczalne i nie potrzebują specjalnej troski, tylko kwaśnej ziemi... ale się mądrzę, a sama z jednym nie daję sobie rady
Ela masz rację, RH odporne są tylko nie każdy ma ziemię kwaśną w ogrodzie, a jak się nie ma to wiadomo trzeba zadbać, u mnie też ciężko bo mam zasadową raczej, no cóż trochę się pomęczę, ale z RH nie zrezygnuję. A propo RH czy słyszałyście coś na temat Rh na specjalnych podkładkach INKARHO. Podobno nie trzeba wtedy kwaśnej ziemi i nie ma z nimi tyle zachodu, w Pisarzowicach w ofercie takie widziałam, może ktoś wie coś na ten temat.
Ciekawe to co piszesz, też chętnie bym się dowiedziała coś na ten temat. U mnie też ziemia zasadowa, chociaż wszędzie pełno skrzypu, a to by wskazywało, że lekko kwaśna.
Trzeba by było kupić kwasomierz glebowy, to najpewniejszy sposób sprawdzenia ph gleby.
Ja też z rh nie zrezygnuję, ale nastawiam się tylko na kilka krzewów, więc dokupuję w tym sezonie tylko dwa i przy tym na razie pozostanę.
W ubiegłym sezonie załatwiłam 2, Cunningham's White i jeden wielki, szczepiony na wysokim pniu (ok 1,5m wysokości miał)... za dużo nawozu do kwasolubnych, za krótko po posadzeniu przesadzić też nie można...