Ja też się cieszę, na przemian złoszczę, zimno powoduje, że mój ogród w najlepsze jeszcze śpi.
Nawet piwonie botaniczne trzymają nosy od dwóch tygodni na poziomie gruntu.
Poza przebiśniegami (chcesz jeszcze 'Viridapice', będę lokować do gruntu

), rannikami i irysami reticulata, nic mi nie kwitnie. Nie czyszczę rabat w obawie przed spadkami temperatur, to smutno, ponuro i szaro mam.
Wyniebieszczyłam tylko wołyńskie, pod dachem łatwiej. Chyba zaczęłam kolekcjonować ogrodówki, ale według swojego klucza. Ta, która najszybciej i najchętniej reaguje na wyniebieszczanie pochodzi z Francji, od amatora i pasjonata. Twoje NN to prawdopodobnie hortki z poniemieckich ogródków. Interesują mnie stare odmiany, które wypierane są dzisiaj przez różne hybrydowe nowości.
Mam jeszcze na oku taką jedną, w maleńkim przydomowym ogródku w Swarzewie. W zeszłym roku zagaiłam właścicielkę, w tym odważę się już po prośbie
W domku ogrodnika zimuję wszystko, co nie może zostać pod gołym niebem. Irysów nie zdążyłam posadzić w sierpniu, przeczekały pod dachem.
Jeszcze... Arizema z Portofino, zadomawia się, coś wypuszcza.
Ostatnia u mnie szachownica (oprócz kostkowatych) Minuta.
Miłek amurski w odmianie, o pełnych, zielonkawych kwiatach, kupiony jako amurski, ale sprawił niespodziankę. Niestety po podziale kiepsko rośnie, ale zakwitnie w tym roku i jest nadzieja na reanimację.
Bo miłki amurskie w doniczkach to szalały, a jak twój?