A ja podlewałam, ale coś wieje i sie zaciąga.. może podleje resztę za mnie Bozia... mi już się znudziło.
W akcie desperacji wyrzuciłam różę... nie mam złudzeń, że franca będzie jeszcze z jakiś korzeni odbijać... uszarpałam się jak głupia, a mam coś zchrzaniony bark i trudno sie walczyło..ale i lewą ręka dałam radę
Szkoda tylko niezliczonej ilości siewek ciemiernika.... ale niestety inaczej się nie dało.. za rok znów się wysieją
W kolejnym akcie desperacji wycięłam hortensję... tę co pokazywałam, że brzydka, wielka i robi niepotrzebny busz... słowa dotrzymałam przy pierwszej okazji poszła fruuuuu.
A teraz muzę popracować, wiec sorki, że do Was nie pozaglądam ... ale termin goni..... mam czas do 28 sierpnia....czasu mało ... będą nocki
Na dobranoc trochę moich rozplenic.. zaczynają się kockować
Czarne kocki fajne
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.