Widziałam, że u. Ciebie ma już dzisiaj słoneczko spoglądać. Życzę aby wszystko wyschło przed następną turą, u mnie dopiero jutro... Jak ma. Gości i planowana impreza grillowa...

Muszę zaznaczyć żeby byc na bieżąco no i znaleźć czas, by czytać od początku.
Gratuluję ogrodu

Jak tam dzisiaj Aniu?

Ten klon nad kulkowo-tulipkową frontową rabatą prześliczny! Ale chyba wielki rośnie, coo?
ja bym chciała żółtolistnego mlona szczepionego na ok 2,5 m, żeby rósł w kulkę - pewnie nie ma takich:/

pięknie ta rabata u Ciebie wygląda!! no suuper

Mala_Mi napisał(a)

Bo może je pielesz razem z chwastami..... pokazywałam moje siewki wszelkiego dobra... ale ja jeszcze nie pieliłam rabat, wiec wylazły i są.. a po tym deszczu to zarosną wszytko...
Na spotkanie u Bogdzi jak zdążę to coś ukopię dla chętnych.. na razie wydaje z obiorem osobistym...
A może wycinasz przekwitłe kwiatostany na zimę??? Ja z braku czasu nic prawie nie wycinam i straszą takie badyle, a potem straszą siewki... werbena rośnie na korze!!!! Gdzie ziemi nie ma.... matę z kamieniami te zdominowała..... tu tępiłam przez ruszanie kamieniami, bo werbena i fiołki niedługo mi wyrosną w domu

haha, uśmiałam się ja się piszę na trochę sieweczek, dostałam od dziewczyn w sumie 4+4, ale ciągle mi mało
Moją werbenkę siałam 3x i też dooopa. Chyba coś źle robię. Wywaliłam wreszcie ziemię z doniczek na dwór, Ewie-bacowej wyrosła w ten sposób, u mnie znowu doopa.
Może - jak Kaisog - glina wszystkiemu winna? buu.

Aniu u mnie nadal deszcz...co prawda nie leje, ale siąpi chwilami dość intensywnie ......

Faktycznie ja od 3 lat nic tylko już tnę i tnę, nawet chwastów nie mam do pielenia, ota tam pojedyncze zdechlaki.
Ale gęstość jest porażająca, straszna walka o przestrzeń i swiatło, no i 2 gigant problem - choroby, myslę że właśnie z braku miejsca i walki o składniki pokarmowe.
Przedogródek super, faktycznie lepiej w tym miejscu miec porządek niż busz bo trzeba ciągle potem z sekatorem latać (jak u mnie

Uwzględniając kształt taczki... i licząc ilość wody, to spadło na metr kwadratowy 68,75 litra wody na metr kwadratowy ..... wcześniej też spadło sporo... ale wtedy szacowałam poziom wody w taczce.. i mogło to być pół z tego......
Deszczowi mówię dziękuję.....
Wiatrowi też, połamany len, piwonie i wiele innych, ale zadziwiły mnie czosnki...... stoją niewzruszenie... jak je wczoraj do ziemi przygniatało, to myślałam, że nie zostanie sie ani jeden, a tu są wszytkie i pionowo.
Odpowiedzi na wątku potem.. wykorzystuję dziurę w deszczu i idę pizdiułeczki chryzantemowe posadzić.. nie mam co się zastawiać gdzie, bo sadzonki przeszły moje najśmielsze oczekiwania.. i doszłam do wniosku, że muszę zacząć sprzedawać nadwyżki. Mam wielki potencjał finansowy na rabatach.. w nadwyżkach.... I już się nie wstydzę jak komuś dziubne czegoś kawałek, bo mój kawałek to jest mega kawał...
Chryzantemy są wielkości dosłownie jednego patyczka z odmiany... i kosztowało 10 zł..... za patyczek.. urosną, ale .. tak sie zarabia.. mi by było wstyd coś takeigo dać.

uuu

słoneczko zostawiam na pochmurny dzień