Grembosia, Ewelina, Ka1sia-


Kasiu- to jest śliwa dziecięca- prunus cistena, jest bezproblemowa i nie rośnie szybko, ja dodatkowo wspomagam się sekatorkiem
Agata- no wreszcie jest to słoneczko ze mną, szczerze to miałam już dość tego tygodniowego deszczu, pozdrówka
Grażynko- mam wrażenie że jeszcze nie do końca zasłużyłam na te Wasze nieustanne pochwały, bo ja jeszcze wiele mankamentów widzę w ogrodzie, ale cieszy mnie to niezmiernie i zapala do dalszego udoskonalania ogródka, dziękuję bardzo
Agnieszko- obiecałam Żonowi że już więcej w tym roku rabatek nie będzie....obiecanki-cacanki

Donia- wczoraj też już ścinałam lilaki, jeszcze parę krzewów zostało, nie wyglądają już dobrze, deszcze faktycznie skróciły okres kwitnienia, rh też już po, zostały tylko krzewuszki, ale już zaczynają róże, powojniki i to mnie cieszy.
Ermigo- zaraz zerknę do Was, ciekawa jestem czy już posadzone
GosiaJoasia- faktycznie koło mnie to bardzo mało osób jest, może kiedyś się to zmieni. Zazdrościć takiego spotkania, u Kapiasów byłam na początku maja, cudnie tam jest, jejku ale mają bosko, taki ogród i takie towarzystwo.
Marzenko - działaj działaj, u mnie koniczyna w trawniku się rozpanoszyła i inne chwasty, planuję pryskać, tyle że codziennie deszcz pada. Chwasty rosną jak głupie, za płotem mam trawę wysokości ogrodzenia, z kosiarką nie mam za bardzo jak się tam dostać, a sąsiedzi nic sobie z tego nie robią, mieszkają dalej i tylko przy domu dbają jako tako, a teren olbrzymi.
Dopadła mnie też alergia i wszędzie chodzę z chusteczką.....ale ogródka i tak nie opuszczę
Bociuś- to oczywiście chodziło o moją tabliczkę "igiełkowo ogródeczek", która znalazła swoje miejsce właśnie przy tzw. japończyku.
Julka- wczoraj była piękna pogoda, po południu naszło trochę chmur, ale tylko odrobinę popadało, było cieplutko do wieczora. Dziś też ładnie, tylko trochę słonka brakuje, ale ciepło jest, trzeba korzystać, wczoraj było u mnie ognisko, a dziś do siostry na grilla pędzę. Miłego dnia życzę, później wpadnę w odwiedziny
Anabell- żurawek nie wyrzuciłam, posadziłam u siebie ile się dało, resztę rozdałam, na razie się trzymają, jak za rok te młode urosną, to strach się bać ile do podziału będzie


Jak poczekasz roczek to sama się przekonasz, że z jednej będzie miała co najmniej kilka