GabiK
10:33, 30 sie 2013
Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
Ja sobie nie wyobrażam, ze jesteś stara. Czy wolno uczyć, samemu będąc w liceum? 
U mnie też praca raczej w salonie, przy telewizji. To wszystko przez te laptopy. Gabinet jednak się przydaje - do trzymania książek i rachunków.
Laura była wcieleniem spokoju, teraz nadrabia i ciągle jestem w szoku. Przez pierwszy rok z kawałkiem spała i jadła, a jak nie spała, to leżała na macie, a już później raczkowała do łazienki i bawiła się puszczaniem wody w bidecie. Nie umiała usnąć na rękach, nie potrzebowała noszenia. Nie wiedziałam, co z wolnym czasem robić.
Przez pół roku budziła się tylko na karmienia i do tego 2-3 godziny była przytomna. Akurat zdążyliśmy trochę do niej pomachać, wykąpać i znowu spać. A spała tak, że nic jej nie ruszało. Mogła być przewijana przez sen, karmiona przez sen. Był taki moment, że zaczęło mnie to martwić i bałam się o jej słuch. Któregoś razu tłukłam pokrywkami od garnków jej nad uchem i nic. Całe szczęście, że są badania słuchu noworodków - bo bym miała schizę. Kiedyś dziadek przyjechał w odwiedziny i przez godzinę nie dało jej się obudzić - łaskotaniem, mówieniem, podnoszeniem. Myślałam, że będę miała dziecko-myśliciela. Takie, co godzinami układa klocki i puzzle i czyta w wieku trzech lat. A sama widziałaś, co z niej za urwis. Od dwóch lat się nie mogę otrząsnąć, że taka zmiana.
Takich niemowlaków jak ona mogłabym mieć 5 naraz, takich przedszkolaków dwójka by mnie wykończyła.
U mnie też praca raczej w salonie, przy telewizji. To wszystko przez te laptopy. Gabinet jednak się przydaje - do trzymania książek i rachunków.
Laura była wcieleniem spokoju, teraz nadrabia i ciągle jestem w szoku. Przez pierwszy rok z kawałkiem spała i jadła, a jak nie spała, to leżała na macie, a już później raczkowała do łazienki i bawiła się puszczaniem wody w bidecie. Nie umiała usnąć na rękach, nie potrzebowała noszenia. Nie wiedziałam, co z wolnym czasem robić.
Przez pół roku budziła się tylko na karmienia i do tego 2-3 godziny była przytomna. Akurat zdążyliśmy trochę do niej pomachać, wykąpać i znowu spać. A spała tak, że nic jej nie ruszało. Mogła być przewijana przez sen, karmiona przez sen. Był taki moment, że zaczęło mnie to martwić i bałam się o jej słuch. Któregoś razu tłukłam pokrywkami od garnków jej nad uchem i nic. Całe szczęście, że są badania słuchu noworodków - bo bym miała schizę. Kiedyś dziadek przyjechał w odwiedziny i przez godzinę nie dało jej się obudzić - łaskotaniem, mówieniem, podnoszeniem. Myślałam, że będę miała dziecko-myśliciela. Takie, co godzinami układa klocki i puzzle i czyta w wieku trzech lat. A sama widziałaś, co z niej za urwis. Od dwóch lat się nie mogę otrząsnąć, że taka zmiana. Takich niemowlaków jak ona mogłabym mieć 5 naraz, takich przedszkolaków dwójka by mnie wykończyła.
____________________
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek
Ogrodniczka in spe - Miniaturowy ogródek
