Powiem nawet, że hodowla w domu jest bardziej fascynująca, niż w kompostowniku!
Bo można je obserwować i to naprawdę jest ciekawe.
Ja też nigdy nie przypuszczałam, że zainteresuje mnie to więcej niż poza wrzucaniem odpadków. A teraz to nawet ze sklepu czy bazarku resztki zielone przynoszę, żeby nie były głodne. I je rozdrabniam, bo szybciej wcinają i się mnożą, a o to przecież chodzi.
I nawet męża w to wciągnęłam.