Kochani, mam problem, może ktoś pomoże...
W zeszłym sezonie dorobiłam się warzywnika w skrzyniach - radość wielka i wszystkich na własne warzywa namawiam

Działkę mam letniskową, w zimie nas tam nie ma, więc jesienią skrzynie zostały uprzątnięte i pozostawione same sobie. Kilka dni temu będąc na działce zauważyłam, że lokalne koty szczególnie sobie te moje pozostawione na zimę skrzynie upodobały i traktują je jak kuwety

Ziemka fajna, łatwiej zakopać - no nawet te moje-nie moje kociska rozumiem, ale problem mam ja bo nie wiem co dalej robić a czas siania się zbliża
Zakładam, że tą warstwę wierzchnią z kocimi odchodami muszę usunąć - dobrze myślę (o kocim oborniku nie słyszałam nic dobrego ale może nie doczytałam zbyt wnikliwie

) ???
Tylko nie wiem co dalej robić, żeby kotom wytłumaczyć, że to jednak jest warzywnik a nie kuweta...
Już w zeszłym roku zapożyczyłam od Ewy-Andy pomysł z ustawianiem w skrzyniach doniczek co miało zapobiegać wylegiwaniu się kotów i tarzaniu w ziemce w skrzyniach - pomogło, ale to było na etapie kiedy warzywa już rosły
Co robić jednak w momencie kiedy ja chcę siać, a koty mają swoje potrzeby fizjologiczne i uważają, że moje skrzynie właśnie do tego celu zostały ustawione???
Może ktoś z Was miał podobny problem i jakoś sobie z nim poradził???
Będę wdzięczna za każdy pomysł (płotki już rozważałam, ale wiadomo - płotek dla kota to tyle co nic

)