Małgosiu, dzięki za propozycję wklejania zdjęć, jak się "naumiem" to pewnie skorzystam z propozycji. Tak naprawdę to muszę jeszcze je zrobić, a dziś znów nie miałam na to czasu. Rozsypałam trochę kory i prysnęłam do szkółki po roślinki. Kupiłam pięć berberysów, bo teraz widać, na jaki kolor się przebarwiają, trzy okazałe runianki, miniaturowe kremowe pięciorniki, jakaś nowa odmiana i jabłoń ozdobną, na którą chorowałam już od dłuższego czasu, ale chciałam posadzić ją na nowym miejscu. Niestety, gubiła już swoje jabłuszka i nie wiem, czy są pomarańczowe czy czerwone. Na dziś to największe drzewko w moim nowym ogrodzie.Ma ślicznie uformowaną koronę i już ją koffam. Nazwy spiszę następnym razem, pan obiecał zorientować się w sprawie buków purpurowych, których brakuje mi w żywopłocie. Pozdrawiam.
Zapraszam z fotkami, zapraszam
Berberysów mam kilka, ten green carpet duzy po srodku i 5 miniaturowych berberysów thunberga na rabacie, kupiłam 6 szt po 2 z każdego koloru ( złoty, zielony, czerwony) ale jeden zielony mi padł. One są sliczne bo same się "kulkują" i nie rosna duże. Pod płotem przy lesie mam jeszcze jednego berberysa ciemno czerwonego, kolumnowego - to z czasów zamierzchłych wiec nie odnotowałam jego nazwy, ma kolumnowy pokrój i pieknioe czerwieni sie jesienią. Lubię berrerysy......
Jabłoń ozdobna mam jedna malutką, kupiona kiedys pod hala sportowa w Łodzi za 10 zł ale lubie ja, podciełam jej troche gałęzie zeby tworzyła koronę, ma bardzxo ciemnobordowe liście i ciemnoczerwone jabłuszka, jest piekna cały rok, nie tylko w maju jak kwitnie.
Pozdrawiam
Małgosiu, też chcę zobaczyć jabłonkę byłam na wycieczce i spotkałam taką niziutką, z malutkimi rajskimi jabłuszkami, aż jedno zabrałam do domu
pozdrawiam i dzięki za życzenia zdrowia
Noo, jesień piekna... i ciepła........ i słoneczna....... a las za płotem uroczy
Furtka ( kuta ręcznie) pochodzi z od ukaraińskiego wytwórcy i jest pozostałościa po czasach kiedy mój mąż zajmował się zawodowo kontaktami handlowymi z Ukrainą w zakresie budownictwa i szeroko rozumianych inwestycji budowlanych. To był jeden z wzorów który został u nas w domu i poniewierał sie w garażu, aż kiedyś z synem wymyslilismy dla niej zastosowanie jako podpory dla pnącej róży. Pierwsza róża pnąca - była czerwona, ładnie sie rozrosła ale zmarzła którejś zimy, potem posadziłam inną - żólta ale ta juz w ogóle nie chciała rosnąc, teraz od dwóch lat jest kolejna - o fioletowo-liliowych kwaitach ale tez s labo rosnie mimo wielu zabiegów i nawożenia. Dlatego tej wiosny posadziłam tam powojnik biały - Jerzy Popiełuszko i nawet ładjie sie po tej furtce wspina a róża jak sie doeiedziała że idzie do wyrzucenia to tez sie spięła i zakwitła w tym roku kilkoma kwiatkami.
Pozdrawiam Grembosiu ( prawie babciu )!