Aniu, uzależniamy się od wszystkiego, nawet od siebie samych ))) Bo przyzwyczajenie to druga natura człowieka, a słowo 'uzależnienie' źle sie kojarzy, zawsze oznacza coś złego, moim zdaniem niesłusznie.
Debro, jeszcze kilka słów w sprawie berberysów - też mi listki schną od dołu do góry, ale solidnie je podlałam i czekam, mam nadzieję je odratować, nawet jeśli liście zgubią (dotyczy to 4 berberysów sadzonych w tym roku, ktore chyba jeszcze dobrze nie ukorzeniły się). Przypomniałam sobie, że w zeszlym roku miałam podobną sytuację, ale odbiły.
Agnieszko, dzięki za te informacje - mam wrażenie, że niepotrzebnie wyrzuciłam te moje trzy maluchy.
Pozostałe okopałam wokół, żeby woda łatwiej przesiąkła do korzeni, wlałam masę wody i już się odradzają. To też są moje tegoroczne. Te sadzone rok, dwa lata temu mają się wspaniale.
Ot nauczka, co nagle, to po diable.
Ale wystraszyłam się, że to jakaś choroba i że przejdzie na pozostałe.
Szkoda, że nie pokazałaś wcześniej fotki tych berberysów, ktore wyrzucałaś, ale powiem ci, że ja też myślałam w zeszlym roku, że to jakaś choroba grzybowa, w tym roku powtórzylo sie to samo ze swieżo sadzonymi i teraz już wiem, w czym rzecz. No cóż, doświadczenia uczą, teraz będziemy wiedziały.