W jednym z biurek, które kupiłam, (siedzę przy nim aktualnie

natrafiłam po kilku latach na ukryte w czeluściach zdjęcia rodzinne i srebrną łyżeczkę z monogramem.
oj Debro, wiesz, że obraz do mnie najbardziej przemawia, gdzie zdęcie biureczka pytam?
Anglia, aukcje, tajemnice, jakbym film, alebo książkę czytała, od razu widzę w głowie jak to musiało wyglądać, niesamowite dla mnie... takie abstrakcyjne. Choć jak pomyślę to w moim życiu też kilka takich działań było nietypowych np. pomagałam w układaniu mozaiki z weneckich szklanych kosteczek w pracowni witrażu. Były tam setki kolorów tych małych szkiełek, w kubłach stały... oznaczone numerami. Pracę zaczynałam przed godz 06 w lecie w pachnącym sosnami, lasem miejscu, to był czar... A mozaika - ogromny metraż pojechała do japońskiej szkoly dla dziewcząt. Teraz i to mi się abstrakcją wydaje...
Jeszcze na temat biureczka - kiedyś trafiłam do hotelu bardzo tajemniczego i pustego w centrum Bolonii stało tam biureczko na korytarzu, W biureczku szufladka... jak mogłam jej nie otworzyć? W szufladce koronkowa bielizna, sztylecik do otwierania kopert i książka : )
Tak nakreśliłaś smakowicie plan spotkania, że zapaliłam się i ja : )