Makadamia wtrącę Jeżeli ktoś czegoś nie chce to nie chce i koniec kropka Po co na siłę kogoś uszczęśliwiać
Mnie też nikt nie zmusi do posiadania kwitnących kwiatów w moim własnym ogrodzie chociaż lubię sobie pooglądać zdjęcia tychże ostatnich u innych w wątkach. U siebie ich nie widzę i temat zamkniety
Kasia tu urządzi to jej ogród
Drzewka są aktualnie dwa: to wiśnie. Do tego 4 krzaczki porzeczek. Placyk który powstałby po przesadzeniu pęcherznic miałby wymiary 5 x 6 m.
Wjazd na działkę jest od strony południowej. Pęcherznicę trzymamy na ok 1,5 - 2 metry. Jesienią przycięta została na ok 70 cm, teraz ładnie odrasta.
Po pierwsze - mi się podobają małe drzewa - 5-6 m w zupełności mi wystarczy
Po drugie - Cień mamy w altance A tak na poważnie, to myslę, że te mniejsze drzewa też nam dadzą trochę cienia, za 2-3 lata podrosną i bdą całkiem fajną zasłonką. Zwłaszcza te posadzone w szpalerze.
My jesteśmy światłolubni, uwielbiamy słońce
Ostatnio jak jestem gdzieś w terenie przyglądam się drzewom. Dużych drzew przy domach jest bardzo mało. Częściej spotyka się mniejsze, takie 5-8 metrowe. Przynajmniej w mojej okolicy.
Chyba jednak będę się skłaniała ku tym mniejszym. Ale dalej myślę i analizuję wszelkie sugestie
Strasznie wiercę dziurę w brzuchu, prawda? W innym wątku też już zaczęłam ale postaram się hamować
Drzewa to mój czuły punkt, bo chciałabym mieszkać właśnie w jednym z tych miast, które wymieniłam, a mieszkam w bardzo brzydkim mieście, gdzie drzew nie sadzi się nawet przy głównych ulicach.
W każdym razie - poddawałam różne argumenty, póki Kasia się wahała. Teraz sprawę przemyślała, zdecydowała co woli więc i ja temat zamykam (co nie znaczy że zniknę z wątku)
Działka ma 1110 m2. Pole dookoła, ale działki są na sprzedaż, więc w niedalekiej przyszłości będą zabudowania. Kilka dni temu byłam na działce za nami i jak zobaczyłam w jakim stopniu mój dom ją zacienia to byłam w szoku. Przecież tak samo może być u mnie jak wybudują się sąsiedzi naprzeciwko nas:/ A jak dodam do tego drzewa? Co wtedy?
Może za daleko myślę, może domki będą małe i parterowe? Ja lubię wszystko mieć zaplanowane
Byłam w Twoim ogrodzie faktycznie jest klimatyczny, ale mnie nie pasują takie klimaty. Wolę ogrody bardziej uporządkowane. Po prostu to nie mój styl.
Przepraszam, że tak to nazwę, ale takie "zarośla" podobają mi się u kogoś, niekoniecznie chciałabym je u siebie.
W domu rodzinnym miałam całe podwórko zarośnięte klonami, może to stąd ta fobia
Chcoiaż pewnie gdybym miała duże drzewa, wiatry nie hulałyby tak po podwórku.
Makadamio, ja mam lasy wokół, 3 minuty spacerkiem, widzę je z okna. A ludziom z miasta się nie dziwię. Ja wytrzymałam w blokowisku 2 lata i uciekaliśmy, aż się kurzyło. Działka, domek to nasze przeznaczenie.
Ależ się rozpisałam
Żeby nie było Twoje uwagi są dla mnie bardzo cenne. Dzięki m. in. takim wymianom poglądów, powolutku uświadamiam sobie jaki ogród chcę mieć, a co niekoniecznie mi się podoba.
Nie wykluczam dużego drzewa, ale muszę to dobrze przemyśleć.
No to po tej dyskusji możemy chyba już wrócić do kształtu rabat
Jak napisałam, z estetycznego punktu widzenia podoba mi się koncepcja oddzielenia części wypoczynkowej od gospodarczej.
Coś mi nie gra z tym sadem i warzywnikiem. Ciągle mam wrażenie, że tam jest za mało miejsca na kilka drzew. Możesz wrzucić dokładniejsze zdjęcia tej części?
Ewentualnie mam jeszcze taki pomysł: a jakby drzewa owocowe posadzić wzdłuż ogrodzenia, a przed nimi zrobić warzywnik? Drzewa byłyby wtedy od północy i nie ocieniały warzywnika. Jak myślisz?
Ps.: Jestem przerażona, że mogłaś uważać, że w tej chwili u mnie w ogródku jest jakikolwiek styl! Na razie jest parę dużych drzew, dużo krawężników, goła ziemia i galimatias z poprzednich nasadzeń. Styl to jest to, czego mojemu ogródkowi dramatycznie brakuje. Ale w tym celu zapraszam do siebie - nie będę zaśmiecać Ci wątku rozmowami o swoim ogrodzie
Fotki wrzucę po południu.
Każdy pomysł mile widziany
Z tymi drzewami pod płotem w warzywniku ... ach już mi się kotłuje w głowie. Nie wiem czy kręgosłup mego eMa wytrzyma. Mój już siadł i regeneruję go aktualnie po sadzeniu tuj i cisów
Z doświadczenia wiem, że męskie kręgosłupy są dość wytrzymałe. Gorzej z cierpliwością
Na razie nic mu nie mów, tylko obgadajmy temat.
Rozrysowałam mniej więcej swoją propozycję.
O ile dobrze pamiętam babciny ogródek, wiśnie rosną stosunkowo duże, a Ty je posadziłaś chyba w odległości 1-2 metry - dobrze widzę? Spróbuj się wypytać kogoś z większą wiedzą niż ja.
Jeśli faktycznie trzeba by je było rozsadzić, to proponowałabym mniej więcej tam, gdzie narysowałam kółka. Wtedy, przed wiśniami zrobić dwie (trzy?) skrzynki na podniesiony warzywnik. Tylko znowu kłopot - czy przypadkiem te skrzynki nie będą wtedy ocienione przez dom?
Nie wiem czy przypadkiem znowu nie mieszam niepotrzebnie, ale wiem że obłędnie Ci zazdroszczę malin na działce. Maliny, zielony groszek i poziomki - to bym sadziła u siebie gdybym miała możliwość
Mieszaj, mieszaj. Dobrze obgadać wszystkie pomysły, żeby potem nie żałować
Odległość między wiśniami (czerwone kólka) to 3 metry, w środku rośnie porzeczka, bliżej płotu - też porzeczka - szt. 3.
Jeśli przesadzałabym drzewka to bliżej płotu jednak (zielone kółka):
Ale gdzie wsadzić porzeczki. Sok malinowy i porzeczkowy to podstawa dla nas zimą, robię dużo przetworów.
Za dużo tych pomysłów, dylematów.
Skrzynki są fajne, ale ja mam spory ogródek, pakowanie go w skrzynek ... to dopiero mega zabawa. Może kiedyś, na razie nie będę planować. Mamy tyle rzeczy do zrobienia i dopieszczenia. Za jakiś czas jak będziemy się nudzić...
Pas za domem do pęcherznic jest właśnie ocieniony przez dom przez większą część dnia.