Zadnych głupot tu nie piszesz tylko tak jak powinno być no i o tej sile wewnętrznej super bo to tak jest.
Ja dopiero w Anglii się przekonałam, że oni tak właśnie traktują byliny raz z powodu zimowania a dwa z powodu drobnych owadów dla których to jest schronienie i jeszcze z powodu ograniczenia wysychania ziemi - zawsze mozna przyciąć coś ale niekoniecznie na goło - a już pod koniec lutego porządkować
Tak Agatko jak za duże słońce to hortki nie lubią i wtedy listki czerwienieją i trzeba mocno podlewać Moje też chyba będę przenosić bo jedna siedzi w pełnym słońcu nawet okrywałam fizeliną w południe Dzięki za nazwę Ale znasz nazw roślin ha ha A cofnęłam się parę stron do tyłu spacerkiem to nie jestem osamotniona o Twoich wiadomściach o roślinkach ----dobrze że jesteś Buziole
ja tez 1/4 działki w dziadach po pas a 1/2 w perzu, masakra, wycinam to ale nie mam kosy spalinowej a kosiarka tego zielska nie ruszy więc mąż coś tam usiłuje ale nie na tyle często żeby się dziadostwo nie rozsiewało .
W dodatku wczoraj posadziłam 2 choiny kanadyjskie w miejscu nie oczyszczonym w sensie w perzu, nie lubię trzymać roślin długo w doniczkach bo marnieją, załamałam się wczoraj, wsadziłam te choiny ale bez przekonania, jak zruszyliśmy ziemię aż bagnem zaleciało, normalnie błoto . Pada u nas co dzień, ostatnio była taka nawałnica że woda stała na działce, ledwo zeszła w 3 dni a dziś znowu pada nawet nie mam jak oczyścić pasa przy tych choinach.
Oczywiście z moją cierpliwością, chciałam żeby sobie już rosły, że jak za rok się wezmę za tę część to żeby już urośnięte były
No ale chociaż ten pas wzdłuż ogrodzenia bym zrobiła dla tych drzewek, ostatnio dla eksperymentu kawałek spryskałam roundapem, odczekałam i oczyszczałam, - znacznie łatwiej, idzie szybko, bo rośliny słabe lub martwe a i korzenie znacznie słabsze, teraz mam teren totalnie dziki - darń z perzu na 30 cm. , nie ma jak prysnąć trutką bo ciągle pada.
w dodatku choiny które posadziłam 3 szt. i które miały piękne przyrosty - przestały je mieć są posadzone na terenie gdzie szaleje jakaś nornica rodem z horrorów, może podgryzła ?
w sumie sądziłam, że taka choina co przyrośnie wiosną to jej a potem tylko " mężnieje" a one cały czas przyrastają.
Czy Ty Agatko czasem pryskasz coś ? ja staram się nie często ale np. jeżynę muszę
Bogdziu, Aniu - Monte, to może po prostu w błąd wprowadzają z tą grandiflorą, już sama nazwa jest intrygujaco podniecająca i zachęcająca, ale na tym się kończy
Katia, ale trafiłas, ja jestem zagorzałą przeciwniczką chemii Choć nie wyrzekam się jej interwencyjnie, gdy naprawdę trzeba pomóc. Natomiast nie leję, gdy jeden listek mi zbrazowieje i ja nie wiem, co to za przypadłość. Czasem może być za późno, ale trudno. Nie chcę się truć, bo i tak trują nas dookoła. A roundup powinni wycofać, zakazać, spalić na stosie. Akurat tu jestem nieugięta. Ty masz dzieci czy planujesz? To lepiej nie zbliżaj się do cholerstwa.
Choina z tego, co kojarzę, lubi półcień i cień oraz wilgotne podłoże. Wiesz, jak porządku z oczyszczaniem ziemi nie zrobisz przed sadzeniem, to potem jest ciężko walczyć. Ale dla chcącego... Nie martw się, Katia, może przyrosty u choiny zostały zahamowane sadzeniem, muszą się pozbierać. Potrzebują czasu. Obserwuj, czy nie żółkną. Ja mam jedną, tniemy ją. Ale w tym sezonie nam się trochę zapomniało o tym, ze ją tniemy
Jak oczyścisz ziemię z chwasta, to pomyśl o sciółkowaniu: korą przekompostowaną, trawą z koszenia, gazetami plus na to trawa, lub jeśli nic nie rosnie to możesz jakieś motylkowe wysiać, a potem skosić i przekopać - dla użyźnienia. Daje to wspaniałe rezultaty, ale wymaga dużo pracy i zacięcia.
Roundup u nas na działce był użyty jeden jedyny raz - gdy już nam sił brakło na rwanie ponad metrowych chwastów na naszym "polu" jeszcze gołym i bezdomowym. Więcej nigdy. Teściowa używa, ale ja się go boję. Wolę jednak rwać. Tylko mniejsze chwasty, nie takie jak mieliśmy
I musze Ci powiedzieć, że potrafisz bardzo fajnie doradzić i uspokoić. Spokojnie i mądrze.