Ewuś przysypało dokładnie, jak za dawnych lat. Pomimo utrudnień nie narzekam. Ekipy się sprężyły i żywioł opanowały. Na Podkarpaciu ludziska nie mieli prądu bo przewody od nadmiaru śniegu popękały.
Haniu zażyłem trochę gimnastyki przy odwalaniu śniegu i czuję się bardzo dobrze. Mięśnie zastane po leżeniu w szpitalu. Tak jest wilgoci potrzeba i to bardzo. Zanosi się na mróz i pewnie zima jakiś czas potrzyma.
Dziś już suchą nogą do sklepu szłam, i mam nadzieję, że tak zostanie. Chociaż to luty, obuj buty, no to wyciągnęłam śniegowce, może niepotrzebnie? Przecież już 3 zimy w adidaskach przełaziłam.
Śniegu masz sporo, tak szybko takiej ilości się nie pozbędziesz. Ale masz rację praca na powietrzu, dobrze robi, zdrowia życzę, i śnieg niech za długo nie zalega.
Iza pozdrawiam również. Może wrócą stare czasy z porządną zimą.
Haniu też mam porządne śniegowce z futerkiem i ostatnio tylko w nich chodzę. Dobre i na mróz i na chlapę. Zimowe butki nie rusane i leżą w szafce. Byle do marca dojechać.