Kto przeżył covida, teraz jako ozdrowieniec może dostac szczepionkę za 6 miesięcy i w jednej dawce jako przypomnienie. No to mam czas do maja.

Tak wczoraj wyczytałam, ale Ty jesteś na bieżąco z informacjami, to jakby co, dawaj znać, o co chodzi. Trzymaj sie po szczepieniu.

Zbyszku bolało?

Haniu śniegiem martwię się o tyle, że znowu narobiło paciary i robótki ogrodowe się odwleką i o grabieniu nie ma mowy. Drzewiasta przykryta płachtą i widzę że wypuszcza nowe odrosty. W zimie dostała popiołu drzewnego. Muszę pojechać po nawóz do hortensji i rh.
Co do szczepienia to masz rację - taż słyszałem i czytałem że ci co chorowali muszą odczekać.

Irenko było u nas pięknie ale się skończyło. Przed chwilą wróciłem z Barim
z polnej trasy ( bo tak sobie zażyczył). Błoto i wilgoć wszechobecna.
Przyjdzie czas ze szczepieniem i dla Ciebie - też bym chciał być w grupie dla młodzieży he he he.

Jolu byliśmy razem z Krysią. Wypełnia się druczek, rozmowa z lekarzem i na stanowisko robocze. Ukłucie nie boli ale ja czułem tak jak zastrzyk domięśniowy.
W miejscu ukłucia ręka jeszcze dziś troszkę przy ruchach boli i tyle. Innych objawów poza zwiększonym apetytem nie zauważyłem. Druga dawka za 3 tygodnie o ile przepisy Dworczyka nie zadziałają do tyłu.

Masz to już w połowie za sobą. Czytam że twój Bari sam obiera kierunek marszu. Z moim psiakiem od pewnego czasu to samo. Jak mu się kierunek nie podoba to siada na ziemi i dalej ani rusz .

Jolu mój też tak robi i to się dzieje 100 m od domu. Walka idzie o to, czy skręcamy w lewo czy w prawo. W lewo są inne znane mu trasy a w prawo też inne. Niestety często te zmagania wygrywa.

U mnie tak samo . Za dobre serce mam .

Zbysiu, czyli szczepienie ok. Ciekawa jestem, jak po 2 dawce, tyle chaosu i opinii.
Zdrówka i pogody

Jolu na naszych futrzaków warto mieć otwarte serducho. One wszystko rozumieją i odpłacają nam miłością.

Irenko powiem Ci że lepiej się czuję po szczepieniu jak przed. Jestem wyluzowany i z nadzieją spoglądam w przyszłość. Mam sąsiada który zachorował na to dziadostwo kilka miesięcy temu, był w szpitalu i do dzisiaj kilka razy na dzień oddycha w domu tlenem - bo się dusi.
Dzięki i nawzajem. Pogoda jest, tylko zimno.

Dla wszystkich ogrodniczek w dniu Waszego święta życzę pomyślności, zdrowia i wielkich sukcesów ogrodowych. Niech Wam roślinki rosną, owocują i pięknie kwitną.

zbigniew_gazda napisał(a)

Danusiu psinka jest z nami 12 lat i ma do nas pełne zaufanie. Długi był czas zanim zapomniał poprzedniego właściciela. Pozdrawiamy serdecznie.

Moje obecne 4 psinki, dwa chłopaki i dwie damulki też z odzysku i każde z nich dojrzewało powoli do spokojnego życia jakie mają u mnie. Są przekochane
A były skrzywdzone okrutnie.