Piękne mi opisałeś swoje wspomnienia sobótkowe, dziękuję serdecznie.
Ja takich wspomnień nie mam, bo najpierw mieszkałam w leśniczówce, gdzie ogień był zakazany, wokół drzewa, i domy z drzewa. A potem, wśród murów i betonu, nikomu nie zależało by podtrzymywać tradycję- I umiera nasza kulturowa tożsamość.
Ale zawołanie: Hej Sobótka, Sobótka! Dzień jest długi noc krotka!
Pamiętam i staram sie przypominać młodym. I za to Tobie dziękuję. Bo jak nie my, to kto?