Haniu ruch i spacery są dobre ale w stopniu umiarkowanym. Zaczynają mnie nóżki boleć po długich spacerach - ogoniasty tego nie rozumie i chciałby na koniec świata maszerować. Tak sobie myślę - czy jego nogi nie bolą ( mniej więcej jesteśmy w podobnym wieku i przemaszerowaliśmy taka samą trasę) a przecież ma nóżki krótsze i musi więcej kroków zrobić.
Będziemy tu zaglądać nawet po to aby sprawdzić czy pamiętamy co było wczoraj a nie tylko co było 100 lat temu he he he. Pozdrawiamy.

Danusiu dzięki za odwiedziny - też pamiętam nasze poczynania ogrodowe od początku. 2 października minęło 11 lat naszej znajomości. Cieszę się że zaglądasz czasem i kibicujesz naszemu przekomarzaniu się z Hanią. Pozdrawiamy z Krysią.

Jolu - uliczka klimatyczna ale staje się bardzo ruchliwa. Pod każdym domem po 2, 3 samochody i każdy domownik gdzieś jedzie. Takie czasy nastały.

Zbyszku, będziesz wiedział, kiedy Bariemu nogi bolą. Jak bedzie szedł krok za Tobą, a nie 2 kroki przed. Tak było z moim Frodem. 20 lat razem przetuptaliśmy.
I na różne odległości. Aż w końcu tylko naokoło parkingu przy domu. A teraz ja i na parking nie wychodzę. Ale spacer w okolice co jakiś czas robię, jak słońce zawita nad morze.

Takie życie, czasem szybkie, czasem spowolnione. Życzę Wam słonecznych dni jeszcze tej jesieni.

No to moją Majkę nogi nie bolą . Zazwyczaj leci przede mną i prowadzi . Jak ją wyprzedzę i okaże się że kierunek wycieczki nieodpowiedni to siądzie i się nie ruszy . Muszę zawrócić . To jest chyba niezgodne z zasadami właściciela psa dobrze wychowanego .

Jolu, dwa psy miałam, jeden biegał bez smyczy i nie odstępował o krok. ostatni , był raczej psem samotnikiem, ani innych nie witał szczekaniem, ani się nie kumplował, Typowy terier, chociaż mieszaniec. Tego trzeba było na smyczy mieć, bo wyrywny do przodu. Psy też mają charaktery i charakterki odpowiednie do swej rasy.

Haniu, Jolu no to mój idzie przodem i tam gdzie to możliwe bez smyczy. Na każdym skrzyżowaniu ścieżek siada i czeka na decyzję pana : prosto, w prawo czy w lewo. I tak jak piszesz Jolu jak mu nie pasuje to siada i czeka. Przeważnie ustępuję a jak nie i idę dalej, to długo trzeba czekać aż się namyśli i jednak przybiegnie skruszony.
Chyba koniec babiego lata i idzie sikawica niestety.

Był wczoraj i przywlókł dużo towaru dla każdego. Dziękujemy.



Przyjechał Mikołaj saniami bo u nas zima i sanna panuje.

No Zbigniewie ale Ci przywaliło--to nawet u mnie tyle nie ma,ale cicho siedzę bo wiem ze jeszcze zdąrzę się naodśnieżać.
Pozdrawiam przedświątecznie---a strofy Twoje czytam nieustannie--tylko popraw się trochę bo coś ostatnio niezawiele.

Znaczy się wszyscy byli supergrzeczni .

W Mikołajowej Krainie nie muszą marzyć o zimie.
Mają kontakty z chmurami i już jeżdżą saniami!
W ramach sąsiedzkiej współpracy, jak miło,
Bo i u mnie śniegu nawaliło.
Zazdrościć nikomu nie muszę.
Czas wyciągać kożuszek!

Dzięki Gosia za odwiedziny - że czytasz moje wierszyki to nie wiedziałem - dziękuję i postaram się zwiększyć obroty ale tylko trochę aby się nie zapowietrzyć.

Przed chwilą byłem na Twojej zagrodzie
co to leżała odłogiem latami.
Przycumuj na stałe do naszej Ojczyzny
i ciesz się pięknymi Mazurami.

Jolu pewnie że tak. Mikołaj przynosi prezenty tylko grzecznym. Jeden raz dostałem od Mikołaja rózgę bo - powiedziałem mu wprost że przed stryjkiem Brzękiem nie będę mówił pacierza. Ale był ubaw po pachy.

Haniu - później coś napiszę bo teraz Bari mnie nie odstępuje. Muszę go głaskać , tulić a nie zajmować się komputerem. cdn.