Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna

Pokaż wątki Pokaż posty

Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna

bdan 11:28, 10 cze 2015


Dołączył: 22 maj 2013
Posty: 2706
Kachat - po pierwsze jak moge wiedzieć, to jak masz na imię?
Po drugie piszesz u małej mi :
Na pozbycie się korzeni stosuje się specjalne grzyby. Nacina się pniak/korzeń, smaruje grzybem, i już nawet w ciągu paru miesięcy pniak/korzeń się rozpada, próchnieje, i łatwo go byle czym rozwalić.

Masz może jakiegoś linka do tych grzybów. Słyszałam, ze są takie preparaty, u nas nie mielismy czasu na czekanie na rozkład korzeni i część musieliśmy usunąć. Ale mamy jeszcze do usunięcia jeden duzy pień i te mógłby być usunięty na spokojnie
kachat 11:37, 10 cze 2015


Dołączył: 15 cze 2012
Posty: 2244
bdan, tego grzyba stosowałam z 2-3 lata temu, jest masowo wykorzystywany przy wyrębach do niszczenia pni ściętych drzew oraz do zabezpieczania ich przed opanowaniem przez hubę korzeniową, która jest bardzo niebezpieczna dla nowych, świeżo sadzonych drzewostanów w miejscu wyrębu. Nazwy nie pamiętam, trzeba szukać pod hasłami w rodzaju "grzyb na hubę", "grzyb na pniaki" itp., coś powinno wyskoczyć.
____________________
Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna!
kachat 11:38, 10 cze 2015


Dołączył: 15 cze 2012
Posty: 2244
Mariusz, no weź, a ja już je na listę chciejstw wpisałam... Co z nimi jest nie tak? Masz fotki aktualne? Moje zwykłe sercolistne wyglądają ok
____________________
Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna!
kachat 11:42, 10 cze 2015


Dołączył: 15 cze 2012
Posty: 2244
Alicjo kochana, mam cierpliwość na wynoszenie robaczków (zresztą 2-3 spacery 5-minutowe ciężko nazwać wielkim poświęceniem ) tak samo jak mam cierpliwość sadzenia roślinek, dbania o nie, nawożenia itd. Tworzenie ogrodu z jednoczesnym mordowaniem wszystkiego co się rusza jak popadnie, zalewaniem go chemią, truciem, to dla mnie zaprzeczenie sensu posiadania ogrodu. Chemię staram się stosować w ostateczności, środek na mszyce który użyłam jest ponoć dość delikatny dla środowiska, ale już zaczęłam czytać o ponoć jeszcze lepszym środku, jakim jest zakwaterowanie biedronek w ogrodzie.

Chrabąszcza majowego mogę się pozbyć łatwo poprzez kilka spacerów, gdybym miała całą plantację róż albo 100 razy więcej chrabąszczy, to pewnie bym zastosowała ciężką artylerię, ale póki mam kilka(naście) nieproszonych gości to wolę ich nie mordować i zwyczajnie wywalić kawałek dalej. Jakby ich była masa, to stanowiłyby zagrożenie dla środowiska wokół, a nie tylko dla moich kwiatków, a jak jest sztuk kilka... To szkoda mi go, swój udział w obiegu materii ma, stanowi pokarm dla np. nietoperzy... No
____________________
Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna!
kachat 11:46, 10 cze 2015


Dołączył: 15 cze 2012
Posty: 2244
Powracam z zagadką:



I melduję, że zakwitło to to na żółto, kwiatki podobne do gęsiówki Pewnie to jakaś pospolita roślina polna, a ja ofiara losu rozpoznać nie umiem
____________________
Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna!
Agatek 13:28, 10 cze 2015


Dołączył: 20 sty 2015
Posty: 3471
Hihi jak ładnie rośnie i już kwitnie to może chwaścik
ale jak ładny to czemu ma nie zostać
____________________
Agata - Mazury moja miłość - początki wymarzonego ogrodu
agatanowa 15:32, 10 cze 2015


Dołączył: 13 mar 2013
Posty: 4543
kachat napisał(a)
Alicjo kochana, mam cierpliwość na wynoszenie robaczków (zresztą 2-3 spacery 5-minutowe ciężko nazwać wielkim poświęceniem ) tak samo jak mam cierpliwość sadzenia roślinek, dbania o nie, nawożenia itd. Tworzenie ogrodu z jednoczesnym mordowaniem wszystkiego co się rusza jak popadnie, zalewaniem go chemią, truciem, to dla mnie zaprzeczenie sensu posiadania ogrodu. Chemię staram się stosować w ostateczności, środek na mszyce który użyłam jest ponoć dość delikatny dla środowiska, ale już zaczęłam czytać o ponoć jeszcze lepszym środku, jakim jest zakwaterowanie biedronek w ogrodzie.

Chrabąszcza majowego mogę się pozbyć łatwo poprzez kilka spacerów, gdybym miała całą plantację róż albo 100 razy więcej chrabąszczy, to pewnie bym zastosowała ciężką artylerię, ale póki mam kilka(naście) nieproszonych gości to wolę ich nie mordować i zwyczajnie wywalić kawałek dalej. Jakby ich była masa, to stanowiłyby zagrożenie dla środowiska wokół, a nie tylko dla moich kwiatków, a jak jest sztuk kilka... To szkoda mi go, swój udział w obiegu materii ma, stanowi pokarm dla np. nietoperzy... No



lubię to
____________________
Serdeczności z Starorzecze na górce ;) Agata
agatanowa 15:39, 10 cze 2015


Dołączył: 13 mar 2013
Posty: 4543
Mathildis napisał(a)

krzewuszka? forsycja?


chyba forsycja
____________________
Serdeczności z Starorzecze na górce ;) Agata
Agatek 08:48, 11 cze 2015


Dołączył: 20 sty 2015
Posty: 3471
Kasia a wybierasz się na spotkanie 11 lipca do Pęchecina?
____________________
Agata - Mazury moja miłość - początki wymarzonego ogrodu
kachat 10:26, 11 cze 2015


Dołączył: 15 cze 2012
Posty: 2244
Agatek napisał(a)
Hihi jak ładnie rośnie i już kwitnie to może chwaścik
ale jak ładny to czemu ma nie zostać
No toć ja nic nie wyrywam U mnie nawet chwast na wagę złota A jak pięknie dzikie trawki wyglądają pomiędzy sosnami podświetlane przez wschodzące słońce... Chciałabym ich więcej, muszę zrobić fotki to może podpowiecie jak się nazywają

Chwaścik ciągle mnie męczy, tym bardziej, że bardzo znajomy mi się wydaje... Kwiaty i liście ma bardzo podobne do rzodkiewki, ale rzodkiewka przecież kwitnie na biało, a ten ma żółte kwiaty. Nic wam nie przychodzi do głowy? Coś, co z pola albo z warzywnika mogło uciec?
____________________
Mój chaos leśny, czyli pomoc potrzebna!
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies