Moi drodzy - mam
ROZPLENICĘ JAPOŃSKĄ 'HAMELN' na wydaniu!
Dostałam w spadku po targach branżowych element wystroju jednego stoiska - 32 sztuki rozplenicy Hameln. U siebie nie posadzę, muszę coś z nimi zrobić. Niestety o trawki zbytnio nie dbano i przyjechały w większości skrajnie wysuszone

9 jest bardzo ładnych, zielonych, reszta wygląda strasznie, ale powoli odżywa - choć może na zdjęciach nie widać, one żyją

Mają młode zielone listki, więc mam nadzieję, że za rok będą piękne. Dwie chyba nie dały rady, oznak życia nie widzę
To te najładniejsze trawki - pomiędzy nimi widać butelkę po wodzie 1,5 litra. Są naprawdę spore i ładne.
No więc -
9 najładniejszych sztuk, którym kompletnie nic nie dolega, jest na wydaniu - jakby ktoś był chętny, to z wielką chęcią wymienię ja na inne rośliny, które by mi do lasu pasowały. Byliny do cienia oraz bodziszek korzeniasty lub Biokovo, paprocie Nerecznice samcze... Mogę je też odsprzedać - ponoć kosztowały po 22zł za sztukę, oddać mogę powiedzmy po 14zł..? Nie mam już funduszy na własne roślinne zakupki, a bardzo bym nie chciała, aby trawki się zmarnowały, bo są naprawdę duże i bardzo ładne, więc fajnie jakby się udało załatwić oba problemy naraz
Powiedzcie proszę, jak o te podsuszone niedobitki dbać? Jedyne wyjście, aby dotrwały do wiosny, to chyba zadołowanie ich u mnie na działce i okrycie? Czy mogę je postawić na ziemi w rządkach i po prostu okryć grubo z każdej strony kołderką z igliwia? Na razie stoją na balkonie, kiedy powinnam je wywieźć?
Trawki - po lewej te 100% ładne, po prawej podsuszki: