wietrzyk
08:55, 23 paź 2013
Dołączył: 07 lip 2013
Posty: 1774
Monika, siedzę, czytam co napisałaś i śmieję się sama do siebie Bo to takie życiowe jest Na swoje usprawiedliwienie dodam, że mój samochód kupiłam kiedyś, na odchodnym od korporacji. Swoje już odsłużył. M. już kilkakrotnie przebąkiwał coś o jego wymianie, ale dopóki nie przewiozę wszystkich (przynajmniej tych większych) roślin, nie ma takiej opcji. Do jakiego innego, średniego auta upchałabym 200 grabów... Poza tym filozofia życiowa mojego kochanego M, mówi, że są to nieistotne szczegóły, którymi nie należy się przejmować i poświęcać im czasu. Samochód się posprząta i tyle
Graby to badyle, brzoza to wierzba... Kochany jest. A w ogrodzie, mam wolna rękę
____________________
Joanna ogród w Puszczykowie
Joanna ogród w Puszczykowie