Kasiu, trzeba było wezwać sąsiadkę do uprzątnięcia "zielska", jakby się buntowała to wzywać straż miejską, niech spiszą protokół, że przerzuca Ci swoje "odpady zielone". Jakby musiała posprzątać raz i drugi pod groźbą mandatu, albo zapłaciła kolegium czy inny mandat za zaśmiecanie cudzej posiadłości, odczepiła by się od tego bluszczu. Albo by pilnowała by nie rósł.
Na pewno musisz jej wyjaśnić ze to jest jej, a nie twoje. Złośliwość, zawiść to jedno, a przekonanie że winorośla niszczą budynki to drugie. Ona żyje w przekonaniu, ze to przez ciebie one niszczeją, bo twój bluszcz je niszczy!!!
I niestety istnieje prawdopodobieństwo ,że może z nim walczyć opryskami.. wtedy opryska ci i Twoje. W obawie o rośliny powiesiłbym mate aby nie dało się opryskać Twoich roślin... bo w tym wypadku czy to złośliwość czy głupota.. konsekwencje mogą być jednakowe. I niestety te dwie przypadłości charakteru ludzkiego są niereformowalne i nieuleczalne.
Nikicie sąsiad też uciął winobluszcz i zostawił do posprzątania

Tylko u niej było tego duuuużo
Mówiłam Ci byś szybko coś posadziła i odgrodziła się od tego na stale.. bo swoje to swoje... resztę wywodów skasowałam...
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 /
Sezon 2016 /
Sezon 2015 /
Część II /
Część I /
Wizytówka
/
Zlot-2014 /
Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.