Karol99 napisał(a)

Ale słodziak

Jak nie drapie

rozark napisał(a)

mam takiego samego wierny towarzysz w ogrodzie

Reniu, to kotka, bardzo mnie kocha, uratowałam ją od śmierci głodowej i koszmaru kilkukrotnego rodzenia dzieci w ciągu jednego roku. Jest mi za to bardzo wdzięczna Rozumiemy się na odległość

ja swojego uratowałam przed zagryzieniem przez psa

rozark napisał(a)

ja swojego uratowałam przed zagryzieniem przez psa

Ojej, dobra z Ciebie kobietka Ja mam straszną litość do cierpiących zwierząt, wszystkie bym ratowała, a to przecież niemożliwe.

dzisiaj czytałam o zakrwawionym facecie na chodniku i nikt mu nie zaoferował pomocy

a zwierzęta?

rozark napisał(a)

dzisiaj czytałam o zakrwawionym facecie na chodniku i nikt mu nie zaoferował pomocy

a zwierzęta?

Reniu, to straszne co piszesz. Fakt, człowiek człowiekowi wilkiem, to i nie ma co się dziwić, że zwierzęta traktuje się jak przedmioty

Dzisiaj u mnie początek rewolucji, niestety w negatywnym znaczeniu. Zakładam kanalizację i wodociąg miejski więc cały front i bok ogrodu skopany na 2 m głębokości. Kiedy ja to doprowadzę do porządku? Całe szczęście z przodu nie mam rzadnej roślinności.

Początek robót



Murka niezadowolona ze zmian, czuje, że jej ulubione miejsce do opalania niedługo zniknie . Korzysta z ostatnich chwil na "plaży"

Violka, dobrze że nie masz tam żadnych rabat!

Ale M. zaraz zawału dostanie, cały trawnik roz...kopany Jak mi padnie (M. nie trawnik) to będzie moja wina

Wyślij go gdzieś na piwo, niech się zrelaksuje i nie patrzy na rewolucje