Dzień był bardzo miły, ale i pracowity. Posadziłam jarzębinkę, dwa ambrowce-połamańce, trochę pogrzebałam na rabatce przy domu, skosiłam trawkę i skontrolowałam przy okazji co tam ciekawego w kompostowniku. A tam..... już, już .... niedługo ..... będzie coś fajnego... kompost. Na razie dość wilgotny, jeszcze nie dojrzały. Pokazuję zdjęcia kompostownika (kompostu nie widać, bo go jeszcze nie ma), a za kompostownikiem przedszkole roślinkowe
Super kompostownik, żałuję że plastika kupiłam .
Podczytuję Cię regularnie, chociaż śladu nie zostawiam. Pędzisz z robotą aż miło. Ja to bym nawet ambrowca połamańca przyjęła, z czasem sie odbuduje, u mnie nie mogę nigdzie dostać, może bliżej jesieni. Pozdrawiam.
Asiu, dla odmiany dzisiaj nic nie zrobiłam, a to za sprawą nalotu gości. Nie wiem jak to się stało, ale wymieniali się w drzwiach. Ostatni wyszedł o 21.00. Miałam plany ogrodowe, a zrobił mi się nieplanowany, obowiązkowy odpoczynek
Aga, miło, że zaglądasz. Trochę działam, ale w dalszym ciągu za wolno. Na ambrowce mam taki plan, żeby je ciachać co roku aż nabiorą cywilizowanego wyglądu. No i dzięki temu za szybko nie urosną. Skusiły mnie te kolory jesienne, zobaczę jak to wygląda Pozdrawiam
Dzięki Ilono w imieniu kompostownika za komplement
A wiesz ten kompostownik nie był taki piękny bo te dwie części tworzyły jedną całość - taką wysoką wieżę. Było to bez sensu bo trawa skoszona nie schła, nie dałam rady mieszać tego co wrzucam i jeszcze wyglądało beznadziejnie. A teraz proszę jaki piękniś